Enea Energetyk Poznań najlepszy w najlepszym finale!
„Gdy emocje już opadną…” – po takim finale pewnie nieprędko. Co to był za finał wojewódzki?! Mowa oczywiście o kadetkach i turnieju w Szamotułach. Dodajmy tylko, że w sześciu meczach rozegrano 25 setów, w tym 11 zakończonych na przewagi. Zapowiadaliśmy wyjątkowy turniej, ale poziom chyba przerósł nawet nasze oczekiwania.
Rany Julek co to był za turniej. Emocjami pobił na pewno finały juniorek i juniorów razem wzięte. Podstawowe liczby przytoczyliśmy wyżej, ale to i tak chyba nie przekłada się na to, co się działo w Szamotułach w miniony weekend. Nie będziemy tutaj sztucznie budować emocji, by w ostatnim akapicie powiedzieć kto wygrał, bo pewnie i tak wszyscy, jeśli nie zdecydowana większość już wie o triumfie Energetyka. Wnioskujemy to po ilościach wejść na naszą stronę i wyniki kadetek, ale też po ilościach wyświetleń transmisji, które przeprowadzaliśmy na naszym kanale.
Zatem zgodnie z tym co przepowiedzieliśmy w zapowiedzi turnieju wygrał Enea Energetyk Poznań. Napisaliśmy tam, że naszym zdaniem jest minimalnym faworytem i to słowo „minimalnym” też się potwierdziło, bo o tytuł musiał walczyć do ostatniego seta w ostatnim meczu turnieju. Zapowiadaliśmy niezwykłe emocje i wysoki poziom. I kurczę, znów możemy napisać: a nie mówiłem?
Już w pierwszym meczu turnieju spotkali się późniejszy mistrz z wice mistrzem Wielkopolski, czyli Enea Energetyk Poznań i Energa MKS SMS Kalisz. Mimo lepszego początku tych drugich, które wygrały pierwszego seta, trzy kolejne już dla poznanianek. Po turnieju, gdy nagrywaliśmy rozmowy z zawodniczkami czy trenerami, a który film jest pod tekstem, zarówno Paulina Potocka – kapitan MKS-u jak i trener Wojciech Lalek przyznali, że to był ich najsłabszy mecz. Z kolei trener Michał Dudek z Energetyka był po drugiej stronie rzeki i powiedział, że z kolei z MKS-em Energetyk zagrał najlepiej. Najlepszą zawodniczką meczu wybrana została Evelyn Daley, choć tu dodamy troszkę kulis. Jako, że oprócz transmisji pracowaliśmy na tym turnieju także z mikrofonem w roli spikera, gdy podeszliśmy do trenera Michała Dudka, aby obwieścił nam kogo nagrodzić, odpowiedział krótko: nie wiem. Dopiero konsultacja z drugim trenerem – Mikołajem Adamowiczem i zerknięcie w statystyki dało odpowiedź, że to środkowa zagrała najlepiej w tym meczu. Ale to też może świadczyć na jak dobrym i wyrównanym poziomie zagrał cały zespół.
W drugim meczu gospodynie z Szamotulanina zmierzyły się ze Spartą Złotów. Podobnie jak w pierwszym meczu, rozpoczynającego seta wygrała drużyna, która ostatecznie schodziła z boiska pokonana. Przyznamy też, że pierwszy raz widzieliśmy w tym sezonie kadetkę Sparty. I ta drużyna zrobiła na nas ogromne wrażenie. Pewnie trzeba by podobnie jak w Energetyku wyróżnić całą drużynę, ale nam zapadły w głowie po tym meczu przede wszystkim rozgrywająca Lena Bindek i niesamowita Hanna Redzimska. Dla pierwszej nie ma znaczenia z którego miejsca na boisku rozgrywa. Czy musi zagrać pod rękę do świetnej Marii Zamczyk na środek czy przeciągnąć 9 metrów na skrzydło – nie ma znaczenia. A większość tych piłek kończyła wybrana MVP tego meczu Hanna Redzimska. Dla niej nie było z kolei znaczenia czy bije z piłki przyspieszonej, świeczki czy jakiejś sytuacyjnej. Po prostu wow.
Patrząc na suchy wynik setów meczu MKS-u Kalisz z Szamotulaninem – 3:0 można odnieść wrażenie, że było jednostronnie. Ależ skąd! Kaliszanki polepszyły swoją grę w porównaniu do pierwszego spotkania, ale też szamotulanki stały już nad przepaścią po porażce ze Spartą i żeby mieć szansę na wyższe miejsca musiały wygrać. Kolejny dobry mecz, dwa sety zakończone na przewagi, ale jednak z ostateczną przewagą MKS-u. Tu też trener Lalek miał duży zgryz, żeby wybrać najlepszą zawodniczkę meczu. Po dłuższym namyśle statuetka MVP trafiła do Liliany Wójcik.
A potem wydarzyło się to. TO! Czyli mecz nr cztery finału wojewódzkiego, który zostanie w pamięci wszystkich widzów na baaardzo długo. Co tam się wyprawiało? Enea Energetyk Poznań zmierzył się ze Spartą Złotów. Dwa zespoły, które po 3:1 wygrały swoje piątkowe mecze. Można było zatem przypuszczać, że to taki finał. I poziom oraz przebieg tego meczu śmiało zasługiwał na takie określenie. Pięć długich setów, z czego cztery zakończone na przewagi. Dwa pierwsze sety zakończone wynikami 26:24. Najpierw dla Energetyka potem dla Sparty. Jedynie trzeci set, wygrany przez poznanianki 25:18 miał tak zdecydowaną przewagę jednej z drużyn. Bo w kolejnym już 28:26(!!!) dla złotowianek. No i tiebreak też jakby nie z tej planety. Niesamowite akcje, zwroty akcji i emocje na ponadwymiarowym poziomie. Nie będziemy też ukrywać, że swoje trzy grosze dorzucili niestety sędziowie, którzy chyba też nie wytrzymali emocji i czasem podejmowali dość nietypowe decyzje. Tiebreak dla odmiany w tym meczu również zakończony na przewagi. Górą Energetyczne – MVP: Alicja Kasperczak i wydawać się mogło, że poznanianki już mogą podnosić puchar i przymierzać złote medale.
Wydawać się mogło jest kluczowe, bo potem nadeszła niedziela. W pierwszym meczu trochę rozbite Spartanki ze Złotowa po meczu z Energetykiem zmierzyły się z rozpędzającym się MKS-em Kalisz. Ale to Sparta wygrała pierwszego seta, a jakże na przewagi. Podrażniło to kaliszanki, bo druga partię wygrały do 21. Dwa kolejne przypominały już te z boju Złotowa z Poznaniem. Znów jakiś poziom nieosiągalny dla większości mistrzów z innych województw, emocje (na szczęście już bez żadnych kontrowersji sędziowskich), ale też i kapitalna atmosfera na trybunach. Mnóstwo kibiców do Szamotuł ściągnęły obie ekipy. Dwa sety, dwa na przewagi, ale w obu zwyciężył MKS Kalisz. Najlepsza zawodniczka meczu – Nelly Adamczewska.
No i nastał ostatni mecz. W teorii najłatwiejszy i najszybszy. Przecież Szamotulanin bez wygranej w turnieju, bez szans na medal, na trybunach odpoczywała Zuzanna Kicman. Z drugiej strony Energetyk, który praktycznie już ze złotem. Bez porażki, z kapitalnym morale po dwóch wcześniejszych meczach. Nawet na trybunach poznanianki miały większy doping. Czy coś mogło pójść nie tak? No mogło i prawie poszło, bo szamotulanki wyszły na ten mecz maksymalnie nakręcone i bez żadnych obciążeń. Wygrały pierwszego seta do 22. O, o.. to mocno zdenerwowało Energetyczne, które w drugim secie nie miały ochoty na jakieś zabawy czy nerwy i wygrały do 14. Nie wiemy czy myślały, że po takiej wygranej trzeci set wygra się sam, czy wdała się jakaś dekoncentracja, ale znów do głosu doszły gospodynie i wygrały do 21. Znów podrażniło to Energetyka, który odbił to sobie w secie czwartym, wygranym do 12. Zatem trzeba było rozegrać tiebreaka. Wtedy też poszły w ruch kalkulatory, co się musi stać żeby… No i się okazało, że przy takim układzie poznanianki, żeby zostać mistrzyniami musiały tego tiebreaka wygrać. W przypadku porażki, miałyby tyle samo punktów co MKS, ale gorszy stosunek setów. Zatem było to iście złoty/mistrzowski set. Okazało się jednak, że Energetyk jest bardzo mocny mentalnie. Pokazał to w poprzednich setach, gdy po przegranych, w kolejnych nie dawał szans przeciwniczkom. I tak też było w tym ostatnim secie, którego praktycznie od początku do końca kontrolował i wygrał 15:9 pieczętując złoty medal i mistrzostwo. I nie pomogło nawet wsparcie dla Szamotuł dziewczyn z Kalisza, które wyczuły szansę na mistrza w drużynie z Szamotuł właśnie. MVP – Amelia Nogaj.
Najlepsze zawodniczki Mistrzostw Wielkopolski Kadetek:
- Najlepsza przyjmująca – Emilia Skwierczyńska (Enea Energetyk Poznań)
- Najlepsza rozgrywająca – Oliwia Raffelt (Enea Energetyk Poznań)
- Najlepsza libero – Nicole Gucwa (Energa MKS SMS Kalisz)
- Najlepsza atakująca – Lilianna Wójcik (Energa MKS SMS Kalisz)
- Najlepsza środkowa Maria Zamczyk (Sparta Złotów)
- MVP Turnieju – Alicja Kasperczak (Enea Energetyk Poznań)
Był to naprawdę kosmiczny turniej, który na długo zostanie w pamięci. Tak wyrównanego poziomu nie było nigdy lub przynajmniej bardzo dawno. Wyrównanego, ale też i wysokiego o czym powiedzieli wszyscy trenerzy w rozmowach z nami. Nie bez powodu też mówi się, że jesteśmy najsilniejszym województwem w Polsce. Fajnie powiedział o tym trener Dudek, doceniając pracę wszystkich trenerów, którzy wykonują ciężką pracę ze swoimi zawodniczkami. Co to może oznaczać dalej? Za dwa tygodnie 1/8 finału. Pewien pan ze słabego województwa, który ma niestety wpływ na systemy gier Młodzieżowych Mistrzostw Polski przekonał decydentów, o wprowadzeniu tej formuły. O tyle abstrakcyjnej, że o grupach 1/8 decyduje rozstawienie w zależności od zajętego miejsca, a nie losowanie. Ale skoro już to gramy, to raczej naszych przeciwników w Polsce na tym etapie wciągniemy nosem. Jedynie MKS może mieć trudno, bo trafia na Wieżycę Stężyca, która zmontowała piekielnie silną ekipę. Ale z drugiego miejsca do ćwierćfinałów awans powinien być raczej pewny.
Tak się prezentują grupy z udziałem naszych zespołów:
Enea Energetyk Poznań – gospodarz
Astra Nowa Sól – 2 miejsce w lubuskim
KS Stocznia Darłowo – 3 miejsce zachodnio-pomorskie
Gedania Gdańsk – 4 miejsce pomorskie
Wieżyca Stężyca – mistrz pomorskiego (gospodarz)
Energa MKS SMS Kalisz – 2 miejsce z Wielkopolski
Volley Gubin – 3 miejsce z lubuskiego
PZPS SMS Chemik Police – czwarte miejsce zachodnio-pomorskie
SMS Polce – mistrz zachodnio-pomorskiego (gospodarz)
Gdyńska Akademia Siatkówki – 2 miejsce z pomorskiego
SPS Sparta Złotów – 3 miejsce z Wielkopolski
Świt Drzonków – 4 miejsce z lubuskiego
UKS SG Kożuchów – mistrz lubuskiego (gospodarz)
UKS Pomorzanie-Pogodno Szczecin – 2 miejsce z zachodnio-pomorskiego
AS Trefl Gdańsk – 3 miejsce z pomorskiego
UKS Szamotulanin Szamotuły – 4 miejsce z Wielkopolski
Łącznie na naszym kanale YouTube transmisję z finału kadetek obejrzało blisko 7200 osób, co daje 1200 widzów na mecz. Najwięcej osób oglądało ostatni mecz Energetyka z Szamotulaninem, gdzie liczba widzów przekroczyła 1500. Dzięki!
To był naprawdę piękny turniej. Emocje sięgały zenitu
Dla mnie Wielkie dziewczyny Wielcy trenerzy no szkoda że o sędziach nie można tego napisać