Znamy czterech z sześciu finalistów młodziczek.
Dwie z trzech grup półfinałowych zakończyły już rywalizację. Dzięki temu poznaliśmy już oficjalnie czterech z sześciu finalistów wojewódzkich w kategorii młodziczek. Na dwóch kolejnych musimy poczekać do niedzieli, kiedy to zmagania zakończy trzecia grupa.
A dokładniej mowa o grupie 17, jaką oficjalnie została nazwana przez WZPS ta grupa. Z trzech zaplanowanych do tej pory turniejów odbył się tylko jeden 14 stycznia w Kaliszu. Najlepiej zaprezentowała się wtedy Piątka Turek, która dwa razy wygrała po 2:0 z gospodyniami UKS-em 17 Kalisz i SPS-em BoxPro Volley Piłą. W meczu kaliszanek z pilankami również mieliśmy wynik 2:0 dla miejscowych. I po tym jednym turnieju do właśnie Piątka i UKS 17 są bliżej awansu. Ale to dopiero po jednym z trzech turniejów. Kolejny miał się odbyć 21 stycznia w Pile, ale z nieznanych nam przyczyn został przełożony. Ostatni miał się odbyć w minioną sobotę w Turku, ale również został przełożony. Tym razem dlatego, że Piątka uczestniczyła w ćwierćfinale MP juniorek, a w kadrze są siatkarki grające w młodziczkach, więc akurat to przełożenie było jak najbardziej logiczne. Turniej z Piły został przełożony na najbliższą sobotę, a z Turku na niedzielę. Wtedy poznamy już pełny skład finału.
Czterej już znani finaliści zostali wyłonieni w grupach 15 i 16. W grupie 15 bezkonkurencyjny był Enea Energetyk Poznań. Zespół trenera Mikołaja Adamowicza wygrał wszystkie sześć meczów, w których stracił tylko jednego seta. Na drugim miejscu w tej grupie także z awansem do finału wojewódzkiego Szamotulanin Szamotuły. Podopieczne Patrycji Grocholewskiej wygrały połowę meczów. Bez wygranej w tej grupie Kaniasiatka Gostyń, której zostaną mecze o miejsca 7-9. Warto podkreślić, że względem ligi, która była etapem eliminacji do półfinałów, wyżej w tabeli był Szamotulanin. Wtedy to na szesnaście spotkać szamotulanki wygrały trzynaście. Energetyk był tuż za nimi z bilansem dziesięciu zwycięstw.
Grupę 16 z kolei absolutnie zdominował MKS Kalisz. Sześć meczów, sześć wygranych i wszystkie do zera. Bardzo ciekawa rywalizacja miała miejsce o drugie premiowane awansem do finału wojewódzkiego miejsce. Drugi zespół Energetyka Poznań, grający młodszymi dziewczynkami konkurował z ZSMS-em Poznań. W pierwszym turnieju górą po tiebreaku były energetyczne prowadzone przez Malwinę Kucner (byliśmy na tym turnieju i rozmowy z trenerami możecie zobaczyć tutaj). W drugim 2:0 wygrał ZSMS z trenerem Mikołajem Siwierskim na ławce trenerskiej. Kluczowy zatem był turniej numer trzy rozegrany w ostatnią sobotę w Kaliszu. Tu podobnie jak w pierwszym turnieju o wygranej decydował tiebreak zakończony wynikiem 15:13 dla poznańskiego… ZSMS-u. To pokazuje jak mała różnica była między tymi drużynami, ale ostatecznie górą ZSMS i warto dodać, że będzie to pierwszy finał wojewódzki poznańskiego klubu od kilku sezonów w jakiejkolwiek kategorii wiekowej. Może będzie to dobry znak na sportową odbudowę klubu, która kiedyś była potentatem w naszym województwie, ale ostatnio nie szło jej najlepiej. A zupełnie nieobiektywnie powiemy, że my klubowi z osiedla Tysiąclecia bardzo kibicujemy, bo przeżyliśmy z nim mnóstwo wspaniałych chwil i sportowych uniesień. Mocno trzymamy kciuki. Jeśli spojrzymy na rozgrywki ligowe tych zespołów, to MKS oprócz fazy półfinałowej zdominował też ligę. Na szesnaście meczów wygrał piętnaście, przegrywając tylko z Szamotulaninem. ZSMS miał dużo dłuższą przeprawę. W lidze zajął ósme miejsce, które skierowało go do turnieju barażowego. Tam zajął trzecie miejsce za Kaniasiatką Gostyń i Volley’em Piła, a przed Baryczą Janków Przygodzkim. I to trzecie miejsce przypisało ZSMS do grupy, z której ostatecznie wywalczył awans do finału wojewódzkiego.
Warto jeszcze dodać, że odbyło się kilka turniejów o dalsze miejsca w sezonie 2022/2023. Początkowo miały być to po trzy turnieje, ale w większości kluby zrezygnowały z takiego systemu rozgrywania meczów i porozumiały się, aby rozegrać tylko po jednym turnieju. Czyli na początku sezonu każdy zgłasza akces do tego, by grać jak najwięcej, a gdy wyniki nie potoczą się po ich myśli, to zapał spada i decydują się na jeden turniej. Tak było w przypadku drużyn, które zajęły miejsca od 11 do 19. W Komornikach rywalizowały zespoły z Trzcianki i Volley’a Turek. Najlepszy MKS Trzcianka, drugi gospodynie z P.U.M.A. Komorniki, trzecie siatkarki z Turku. I taka kolejność została w turnieju o miejsca 11-13. Wcześniej, bo jeszcze przed feriami rozstrzygnięto kolejność o miejsca 14-16. Tutaj najlepszy Lider Rokietnica/Szamotulanin II, za nim UKS Środa Wielkopolska oraz Astra Krotoszyn. Z kolei w sobotę zagrano również o miejsca 17-19. Tutaj najlepszy Jantar Kalisz przed Olimpem Września i Piastem Krotoszyn. Z jednej strony rozumiemy, że oszczędności dla klubów i być może zmęczenie siatkówką, bo liga młodziczek praktycznie od pierwszej kolejki grana była co tydzień, ale z drugiej strony mamy luty i do końcówki września lub połowy października, czyli przez co najmniej siedem miesięcy siatkarki z tych klubów nie będą grały żadnych meczów o punkty. Czy to ma pomóc w rozwoju siatkarskim? A może na kolejny sezon trzeba pomyśleć, aby sama liga nie była aż tak przeładowana terminami i żeby w trakcie sezonu zespoły miały chwilę na odpoczynek i odsapnięcie, a dzieciaki mogły jakiś weekend spędzić z rodziną.
Jak też wiemy, do dziś nie wiadomo gdzie odbędzie się finał wojewódzki młodziczek. Z przecieków jakie do nas docierają, to niektóre kluby się zastanawiają nad organizacją takiego turnieju, a niektóre są namawiane przez związkowych zwierzchników, żeby nie było przypału i za organizację musiał się wziąć wielkopolski związek. Bo w minionych latach raz taka sytuacja się zdarzyła i był to najgorzej zorganizowany finał wojewódzki w historii siatkówki w Wielkopolsce. I jakoś to nas nie dziwi patrząc na niektóre decyzje podejmowane przez panów z federacji. Zero zapału, zero zaangażowania i przede wszystkim chyba po prostu mało sympatii do siatkówki, a zasiadanie w zarządzie jest im potrzebne do prywatnych aktywności.