Junior Młodszy

Jastrzębski Węgiel Mistrzem, historyczny sukces Szamotulanina!

Zakończył się Finał Mistrzostw Polski Juniorów Młodszych w Szamotułach. W ostatnim dniu poznaliśmy podział medali.

W niedzielę rozegrano dwa mecze. Pierwszy, który zadecydował, jaka drużyna stanie na najniższym podium i wielki finał, który przyznał tytuł najlepszej drużyny w Polsce w tej kategorii w sezonie 2019/2020. W sezonie nietypowym, który trwał równy rok. Mniej więcej o tej porze 12 miesięcy temu zespoły stawały do długiej i żmudnej rywalizacji, której finisz planowany był na maj. To wtedy w „normalnych czasach” rozgrywane są finały Mistrzostw Polski. Obecnie czasy normalne nie są, obostrzenia, ograniczenia publiczności na meczach lub ich całkowity zakaz i twarze pochowane za maseczkami.

W takich właśnie warunkach przyszło rywalizować na turnieju finałowym w Szamotułach. Możliwość zaproszenia publiczności zredukowana o połowę, oficjele i gwiazdy siatkarskie, które odwiedziły miasto organizatora skryte pod maseczkami. Najważniejsze jednak, że turniej się odbył, szkoda jedynie, że w hali Centrum Sportu w Szamotułach nie mogli pojawić się wszyscy, którzy kochają siatkówkę. A zapotrzebowanie na wejściówki było gigantyczne. Każdy klub miał swoich wiernych kibiców. I mimo, że podczas najważniejszych meczów na trybunach było naprawdę głośno i żywiołowo, to niedostatek pozostaje.

W meczu o brązowy medal zmierzyli się przegrani z wczorajszych meczów półfinałowych. Wifama Łódź, która uległa Szamotulaninowi z Norwidem Częstochowa, który musiał uznać wyższość Jastrzębskiego Węgla. Pierwszy set to całkowita dominacja Wifamy. Norwid nie istniał w żadnym elemencie. W drugim secie już było lepiej. Równiejsza gra, mniej błędów i lepsza skuteczność pozwoliła Norwidowi na nawiązanie rywalizacji. W końcówce seta znów lepsza Wifama, która tę partię wygrała 25:23. To na tyle podłamało częstochowian, że trzecie i jak się okazało ostatni set, znów należał do łodzian, którzy praktycznie przez cały jego przebieg kontrowali sytuację na boisku i systematycznie zwiększali przewagę. 3:0 i trzecim zespołem w Polsce została Wifama Łódź.

Już na godzinę przed wielkim finałem w hali zaczęła gromadzić się publiczność. Oprócz miejscowych, którzy dopingowali Szamotulanina, obecna była też liczna ekipa z Jastrzębia wspierana przez kibiców częstochowskiego Norwida. Zresztą już podczas meczu półfinałowego między tymi zespołami widać było przyjaźń i często skandowane hasło „śląska siatkówka”.
Pierwszy set dosyć wyrównany jeśli chodzi o wynik. Jeśli jednak chodziło o umiejętności siatkarskie, przewaga była po stronie Jastrzębia, który dysponował większą siłą ognia. Statystyka zdobytych punktów w ataku była bardzo wyraźna na korzyść gości. Szamotulanin o każdy punkt musiał walczyć, gdy jastrzębianie bardzo często wbijali „gwoździe”. Ostatecznie JSW wygrało 25:22.
W drugiego seta lepiej weszli gospodarze. Szybko odskoczyli najpierw na 3, potem na 5 punktów. I w połowie seta trener Jastrzębia dokonuje, jak się potem okazuje kluczowej zmiany. Wprowadza na boisku wysokiego, leworęcznego Dominika Rakowskiego, który w poprzednich meczach pojawiał się raczej okazjonalnie. Ciężko stwierdzić czy był to joker w talii trenera czy może chęć dania odpoczynku zawodnikowi z pierwszej szóstki, ale po wejściu na zagrywkę Rakowski nie dość, że zniwelował całą przewagę jaką miał Szamotulanin, to jeszcze wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Nie pomogły przerwy brane przez trenera Łukasza Klapczyńskiego czy roszady. W końcówkach setów pojawiły się niedokładności i asekurancka gra. Idealna sytuacja dla rozpędzających się jastrzębian, którzy tego seta wygrali do 20.
Trzeci set to kopia seta drugiego. Znów świetna gra na początku seta gospodarzy, znów wywalczona kilku punktowa przewaga i ponownie w drugiej połowie tej partii w ich poczynania weszła niemoc. Ponownie w jednym ustawieniu stracili kilka punktów, uciekła wypracowana przewaga i świadomość, że każdy nieudany atak, każdy błąd przybliża do końca meczu spowodowały, że znów zamiast mocno i pewnie atakować, pojawiły się kiwki lub bezpieczne plasy na drugą stronę. Woda na młyn dla Jastrzębia, który też zaczął grać pewniakiem, jakim w tym zespole był Kajetan Kubicki. Można było w ciemno zakładać, że rozgrywający każdą trudniejszą lub sytuacyjną piłkę pośle do swojego atakującego. A ten kopnie jak rozwścieczony koń, tyle że dłonią i umieści piłkę w boisku. Oczywiście nie był perfekcyjny, ale ilość piłek, które skończył dały zwycięstwo w tym secie 25:23. 3:0 i Jastrzębski Węgiel wywalczył tytuł Mistrza Polski.
Szamotulanin z tytułem vice mistrzowskim. Jasne, że szkoda… Ale to druga drużyna w Polsce! W POLSCE! Spośród setek innych, które rok temu stanęły do rywalizacji w całym kraju. Warto dodać, że Jastrzębie przegrało w tym sezonie tylko jeden raz. Podczas drugiego dnia turnieju finałowego w Szamotułach, właśnie z Szamotulaninem. Wynik, o którym zawodnicy, trenerzy czy kibice mogli tylko marzyć. Teraz się to ziściło i pokazało, że ciężką pracą można góry przenosić. Mówią o tym zresztą trenerzy Szamotulanina, Łukasz Klapczyński, Dorota Szyszka i statystyk Jakub Sauer w wywiadzie poniżej.

Najlepszym środkowym turnieju wybrano Mateusza Kufkę z Jastrzębskiego Węgla.
Najlepszy przyjmujący do Kamil Małecki z Szamotulanina.
Najlepszy rozgrywający – Nikodem Wiśniewski (Szamotulanin)
Najlepszy atakujący – Kamil Szymendera (Gwardia Wrocław)
Najlepszy libero – Jakub Hawryluk (Jastrzębie)
MVP – Kajetan Kubicki (Jastrzębie)

Rozmowa ze sztabem trenerskim Szamotulanina po turnieju.

My jako Wielkopolska Siatkówka cieszymy się jedynie, że mogliśmy choć w minimalnym stopniu pomóc tym, którym dostać się na mecze w Szamotułach nie udało i dzięki transmisji na naszym kanale YouTube mogli śledzić i wirtualnie dopingować swoich ulubieńców. Ponad 40 tysięcy wyświetleń pokazało, że było warto. Dziękujemy również Polskiemu Związkowi Piłki Siatkowej, że na swoich stronach udostępnił transmisję. Było to pierwsze tak wielkie przedsięwzięcie w naszym wykonaniu i z opinii jakie do nas dobiegają, wypadło całkiem nieźle. A pracy podczas tego turnieju był ogrom. Bo oprócz transmisji online, zajmowaliśmy się obsługą spikerską, umieszczanymi wywiadami i relacjami. Praca od świtu do późnej nocy. Często treści pojawiały się grubo po pierwszej w nocy, by od rana pełnić dyżur w szamotulskiej hali.
Tak naprawdę dopiero zaczynamy z projektem Wielkopolskiej Siatkówki. Mamy mnóstwo pomysłów i mamy nadzieję, że z Waszą pomocą drodzy czytelnicy uda nam się je zrealizować i wprowadzimy siatkówkę w Wielkopolsce na jeszcze wyższy poziom!

Dlatego z tego miejsca dziękujemy Szamotulaninowi za zaufanie i współpracę.

Wyniki:
Mecz o 3 miejsce:
Wifama Łódź – Norwid Częstochowa 3:0 (25:13, 25:23, 25:16)
FINAŁ:
Szamotulanin Szamotuły – Jastrzębski Węgiel 0:3 (22:25, 20:25, 23:25)


Damianie! Mam nadzieję, że śledzisz i przekazujesz w jakiś sposób rady i uwagi. [*]