Polska – Hiszpania w boju o finał Mistrzostw Świata U-19.
W sobotę o godzinie 17 reprezentacja Polski chłopców (bo tak tutaj się to określa) do lat 19 zmierzy się w półfinale z Hiszpanią. Stawką awans do wielkiego finału. Będzie to już drugie starcie tych ekip na turnieju w Taszkencie.
Relacja z Uzbekistanu.
Powiedzmy sobie szczerze, że po fazie grupowej w wykonaniu reprezentacji Polski dowodzonej przez trenera Jacka Nawrockiego, mieliśmy różne myśli. Bilans meczów to trzy wygrane i dwie przegrane. Na dzień dobry ograliśmy jeden silniejszych zespołów na tych mistrzostwach – Włochów. Potem jednak przyszły dwie porażki: z Iranem i Hiszpanią. Na koniec nasi złapali już odpowiedni rytm, choć trzeba powiedzieć, że przeciwnicy też nie byli jakoś specjalnie wymagający. Były to dwie afrykańskie ekipy: Tunezja i Egipt.
Ostatecznie w grupie zajęliśmy czwarte miejsce, za Włochami, Hiszpanią i Iranem. Taki wynik spowodował, że w 1/8 zmierzyliśmy się ze zwycięzcą grupy A – Pakistanem. Pewnie sensacja przynajmniej na pierwszy rzut oka, bo raczej mało kto słyszał o sukcesach pakistańskiej siatkówki na arenie międzynarodowej. I tak i nie. Chłopaki całkiem nieźle grają, ale też prawdę mówiąc byli w grupie z gospodarzami – Uzbekistanem, a jakoś tak się składa, że zupełnie przypadkowo grupy, gdzie są gospodarze na tego typu turniejach do najsilniejszych nie należą. Od razu przypomina nam się turniej, gdzie również obserwowaliśmy z bliska i czym się też dzieliliśmy, czyli MŚ dziewcząt do lat 19 w Chorwacji i Serbii zakończony zresztą medalem ekipy trenerów Marcina Orlika i Michała Dudka. Tam też Chorwacja wygrała swoją grupę, by szybciutko polec w 1/8 finału.
Zaczęliśmy zatem fazę pucharową, która jak się okazuje staje się maratonem tie-breaków. W 1/8 pokonaliśmy wspomniany już Pakistan na przewagi, gdzie siatkarze z Bliskiego Wschodu mięli bardzo dużo pretensji do piłki kończącej mecz. Było sporo dyskusji, nawet małej awantury pod siatką i konsultacja sędziowska ostatecznie utrzymała pierwotną decyzję sędziego z Turcji – naszym zdaniem jak najbardziej zasadną – dająca naszym zwycięstwo 3:2.
Po nim był recovery day, czyli dzień odpoczynku. Było więc trochę czasu na przygotowania się do meczu ćwierćfinału, gdzie mierzyliśmy się z kolejną azjatycką ekipą – Koreą Południową. Ta w grupie rywalizowała w zestawie oznaczonym literką D i zajęła tam drugie miejsce za Finlandią (kolejna pozytywna niespodzianka turnieju), a wyprzedzając Brazylię, USA, Kolumbię i Kubę.
No to jak przyszło na maraton tie-breaków tak było również w 1/4. Trzy z pięciu setów zakończone na przewagi w tym ten decydujący. Liderem zespołu był Maksymilian Łysoń, który zdobył 37 punktów, w tym cztery bloki i 33 ataki. Oskar Trawka dołożył pięć ścian wśród swoich 17 punktów, a cała polska drużyna zanotowała łącznie 17 bloków.
W boju zostały już tylko cztery zespoły. Francja, która ograła Włochów i zmierzy się z Iranem będący lepszym od Finów. No i nasza para półfinałowa, czyli Polska kontra Hiszpania. Jak już wspomnieliśmy wcześniej, spotkaliśmy się z Hiszpanami w fazie grupowej. Przegraliśmy ten mecz 1:3, ale patrząc na statystyki problem w naszej grze był wyraźny: błędy własne. Hiszpanie po naszych pomyłkach w tamtym spotkaniu zdobyli aż 38 punktów, gdzie oddali nam 22. Byli również lepsi w ataku w stosunku 50:45, ale pokonaliśmy ich blokiem 13:6.
Raport meczowy z tego meczu poniżej:
Na pewno trzeba zwrócić uwagę na grajka z nr 16. Wtedy w meczu z nami zdobył 26 punktów i uwierzcie nam, że prawie w każdym meczu na tym turnieju wykręca podobne wyniki. Na pewno też sztab reprezentacji Polski miał dużo więcej materiału, by odpowiednio przygotować zespół do zatrzymania tego zawodnika.
Początek meczu o godzinie 17 czasu lokalnego (wybaczcie, ale będąc na miejscu w Taszkencie w pierwszej kolejności operujemy tym czasem), czyli 14 w Polsce. Przypominamy, że Wielkopolskę na tym turnieju reprezentuje zawodnik Enea Energetyka Poznań – Maciej Drąg.
Link do transmisji poniżej:
Fot: Volleyball World

