Mecze wielkopolskich zespołów na szczeblu centralnym.
Miniony weekend był zamykającym ferie zimowe w naszym województwie, więc grały głównie nasze zespoły ze szczebla centralnego. A im bliżej końca fazy zasadniczej, tym mecze ważą dużo więcej.
W Tauron Lidze trzynastą porażkę poniósł Energa MKS Kalisz. Po wygranej przed tygodniem z Sokołem Mogilno mogło się wydawać, że w zespole nastąpi przełom, ale Radomka okazała się zbyt silna. Na pocieszenie udało się ugrać punkt, bo kaliszanki przegrały dopiero po tie-breaku, ale sytuacja MKS-u jest wciąż bardzo trudna, żeby nie powiedzieć, że dramatyczna. Z tego co do nas dotarło, to sytuacja finansowa miała się poprawić, bo Tauron dosypał trochę grosza do klubowego budżetu, co potwierdził w magazynie „7 strefa” w Polsacie Sport dyrektor sportowy Jacek Pasiński. Zapewnił, że klub spłacił zaległości swoim zawodniczkom i przedstawił „listy czystości”, które zapobiegną ewentualnej utracie licencji na grę w Polskiej Lidze Siatkówki. Ale jaka jest sytuacja z pozwanymi przez klub zawodniczkami, których ewentualne postępowania licencyjne nie obowiązują, nie wiemy.
MKS cały czas okupuje ostatnie miejsce w tabeli i do przedostatniego Sokoła Mogilno traci cztery punkty, mając jeden mecz rozegrany mniej. Następne spotkanie kaliszanki zagrają we własnej hali, w sobotę 8. lutego, a ich przeciwnikiem będzie Developress Rzeszów.
Dwa mecze w miniony weekend rozegrał Enea Energetyk Poznań w I Lidze Kobiet. W sobotę udał się do starego znajomego z ławki trenerskiej Energetyka, czyli trenera Marcina Orlika i jego młodej ekipy z SMS-u Szczyrk. Był to zaległy mecz z 25. stycznia. Dwa pierwsze sety dla młodzieżowych reprezentantek Polski spod sztandaru SMS-u Szczyrk. Na szczęście potem Energetyczne poprawiły grę i wygrały trzy kolejne partie wywożąc dwa cenne punkty. Szkoda tego jednego straconego punktu, ale ważna wygrana do ligowej tabeli dopisana.
Dzień później Enea pojechał do Imielina, by zmierzyć się z tamtejszym MKS-em Copco. Po słabym pierwszym secie przegranym do 17 dwa kolejne dużo lepsze, ale niestety przegrane na przewagi do 24. Tutaj każdy punkt z wyżej rozstawionym rywalem byłby na wagę złota, jednak troszkę zabrakło i z dwóch wyjazdowych potyczek, poznanianki przywiozły tylko dwa punkty. Na tę chwilę Energetyk jest na czwartym od końca, czyli dającym utrzymanie miejscu w tabeli. Ale będący za nim BAS Białystok traci tylko dwa punkty, ale też ma aż trzy mecze rozegrane mniej. Z kolei strata poznanianek do Legionovii to cztery punkty, ale siatkarki z Mazowsza mają jeden mecz do rozegrania więcej niż Energetyk. I to już też chyba czas, kiedy należy się przyglądać z kim w tym sezonie zagra jeszcze Energetyk. Tych meczów zostało już tylko trzy: najpierw 19. lutego bardzo trudny wyjazd do Piły i powiedzmy sobie szczerze, o punkty będzie piekielnie trudno. Trzy dni później być może mecz o wszystko w Białymstoku, bo to obecnie główny konkurent do miejsca dające utrzymanie. Termin też bardzo niefartowny, bo będzie to czas, kiedy Energetyk powinien grać półfinały Mistrzostw Polski juniorek. Dodajmy, że BAS nie będzie miał żadnego interesu w tym, aby ten mecz przełożyć na inny termin, a z racji tego, że dużą liczbę kadry stanowią juniorki, to może być problem z ustaleniem priorytetów w składzie. Dziwi nas troszkę, czemu Energetyk znając terminarz I ligi oraz terminarz Młodzieżowych Mistrzostw Polski już na początku sezonu nie wniósł o przełożenie tego meczu. Wtedy też pewnie o dojście do porozumienia z białostockim klubem byłoby łatwiej. A teraz… Ale to już problem organizacyjny klubu z Poznania jak połata te dziury. Ostatni mecz w sezonie Enea zagra 1. marca na własnym parkiecie z Gedanią Gdańsk. I podobnie jak z Gdańska komplet punktów będzie niezbędny.
W dużo lepszych nastrojach po sobocie są siatkarki Klubu Siatkarskiego Piła. Pojechały do Węgrowa i wróciły z kompletem punktów bez straty seta.
Mecz w Węgrowie miał niespodziewanie szybki przebieg. Siatkarki KS Piła w przedmeczowych zapowiedziach ani razu nie wspomniały o tym, ile punktów chcą przywieźć z terenu przeciwniczek. Mówiły za to o ich sile i nieprzypadkowej pozycji w ligowej tabeli. Tymczasem zamknęły mecz w trzech setach, wykazując się przy tym chłodnymi głowami i cierpliwym poszukiwaniem okazji do zdobycia kolejnego punktu.
W pierwszym secie pilanki szybko wyszły na prowadzenie (2:7, 7:13, 15:19), jednak pod koniec nastąpiło małe rozprężenie, które pozwoliło gospodyniom doprowadzić do remisu (21:21). Wynik seta niemal do końca pozostawał niepewny. Przy stanie 23:24 sędzia główny najpierw pokazał punkt dla zespołu z Piły, co dałoby mu zwycięstwo, ale kilka sekund później – po proteście węgrowianek – zmienił zdanie, uznając dotknięcie siatki po stronie pilskiej i w efekcie na tablicy wyników pojawił się remis 24:24. Pilanki zachowały jednak zimne głowy i dołożyły dwa kolejne punkty, wygrywając pierwszą partię.
Dwa kolejne sety miały bardzo podobny przebieg: pilanki dość szybko wychodziły na prowadzenie, pod koniec pozwalając węgrowiankom zremisować lub nawet uzyskać niewielką przewagę (23:22 w trzecim secie), by w ostatnich akcjach cierpliwie szukać szans na dwa punkty przewagi.
MVP spotkania – podobnie jak w poprzednim meczu z Węgrowem – została Julia Rajewska.
Po dwudziestej kolejce rozgrywek 1. Ligi Siatkówki Kobiet siatkarki KS Piła umocniły się na trzeciej pozycji w tabeli. Kolejne spotkanie rozegrają w najbliższą sobotę – 8 lutego – w Białymstoku. Będzie to pierwszy z czterech meczów, jakie czekają siatkarki z Piły w ciągu dwunastu dni. Trzy kolejne spotkania – 12, 15 i 19 lutego zagrają w domowej hali przy Żeromskiego.
PMKS Nike Węgrów – KS Piła: 0:3 (24:26, 23:25, 25:27)
PMKS Nike Węgrów: Zofia Ejsmont, Dominika Surlit, Natalia Budnik, Martyna Piszcz, Oliwia Jankowska, Joanna Waszyńska, Weronika Dutkiewicz oraz Natalia Godlewska, Julia Klisiak, Maja Orzyłowska, Weronika Bodys, Karolina Hochołowska
KS Piła: Emilia Szubert, Łucja Kuriata, Daria Dąbrowska, Oliwia Urban, Alina Bartkowska-Kluza, Kamila Kobus, Ewa Machowska oraz Julia Rajewska
tekst: Marcin Maziarz
Tabela, wyniki i terminarz I Ligi Kobiet dostępny TUTAJ.
Dwa mecze rozegrali panowie w II Lidze Mężczyzn. Jednym z nich był mecz Tarnovii Tarnowo Podgórne, która zagrała zaległe spotkanie z Lotnikiem Łęczyca, czyli bezpośrednim rywalem w walce o utrzymanie. Niestety wyjazd zakończył się klęską 0:3, przez co tarnowianie okupujący ostatnie miejsce w ligowej tabeli, tracą już pięć punktów do Lotnika i sześć do Gdańska i Trzebiatowa. W derbach Wielkopolski Cargill Słupca pokonał Krishome Września 3:1. Mecz Enea Energetyka z Tarnovią został przełożony na 23. marca, a Lotnika Łęczyca z Bajenka Budownictwo Ogrobet Wilki Wilczyn na ósmego lutego.
W tabeli cały czas dwa pierwsze miejsca dla Wielkopolski. Na czele Wilki Wilczyn z dorobkiem 41 punktów, za nim Energetyk – 37 i Volley Żychlin – 37, z tym że poznaniacy mają jeden mecz rozegrany mniej.
Terminarz, wyniki i terminarz II Ligi Mężczyzn znajdziecie TUTAJ.
Bez wątpienia hitem w II Lidze Kobiet był mecz w Szamotułach. Do wicelidera tabeli przyjechał ówczesny jak się potem okazało lider – SMS Police. Co ciekawe los połączył również te dwa kluby w nadchodzących ćwierćfinałach Mistrzostw Polski, które od czwartku będą grane w Szamotułach. W pierwszym meczu tych drużyn w II lidze, Szamotulanin wygrał 3:2, ale w tabeli przed tym meczem lepszy o jeden punkt był SMS z Polic.
Siatkarki Biofarmu Szamotulanina po wygraniu Mistrzostwa Wielkopolski w kategorii juniorek dalej są w dobrej formie. Zwycięstwo w tak ważnym meczu 3:0 musi budzić respekt u rywali. Choć trzeba też dodać, że nie był to łatwy mecz, bo pierwszy i trzeci set kończyły się na przewagi. Cały mecz Szamotulanina z SMS-em Police możecie obejrzeć TUTAJ.
Po tym meczu rozmawialiśmy z trenerem Biofarmu Szamotulanin – Łukaszem Klapczyńskim:
Dwa punkty z Olsztyna przywiózł UKS ZSMS Poznań. Tak o tym meczu napisano na Facebook’u ZSMS-u:
Dramat, emocje i odrodzenie Feniksa w Olsztynie.
Dzisiejszy mecz II ligi to prawdziwa historia, którą będziemy wspominać jeszcze długo. Pierwsze dwa sety? Jak koszmar, z którego nie mogliśmy się obudzić – brak energii, błędy i brak wiary. Przegraliśmy je, a przeciwnik wydawał się nie do zatrzymania.
Ale wtedy coś się zmieniło. Na trzeci set wyszliśmy z zupełnie innym nastawieniem. Zaczęliśmy grać jak drużyna, która zna swoją wartość. Każda akcja to była iskra nadziei, a każdy punkt – krok bliżej do powrotu. Wygraliśmy trzeci, potem czwarty set i… nadszedł tie-break.
I tu zaczęła się prawdziwa wojna . Punkt za punkt, akcja za akcję – obie drużyny walczyły na granicy swoich możliwości. Emocje sięgały zenitu. W końcówce meczu cała hala wstrzymała oddech… Ale to my pokazaliśmy, co znaczy determinacja i wola walki. Wygrywamy 22:20 i cały mecz!
To był dzień, który pokazał, że nigdy nie można się poddawać, nawet w najtrudniejszych chwilach. Dziękujemy wszystkim za wsparcie – gramy dla Was i z Wami!
Nawet seta nie udało się wygrać kadetkom Enea Energetyka. Do Poznania przyjechał bydgoski Pałac i wywiózł ze stolicy Wielkopolski komplet punktów i zero po stronie strat.
W grupie 2 mecz na plus i mecz na minus. Plusika stawiamy po stronie MKS-u Kalisz, który wygrał u siebie 3:2 z Akademią Siatkówki Zduńska Wola, ale ani punktu, ani seta nie udało się wygrać Baryczy Janków Przygodzki na wyjeździe z wiceliderem w Aleksandrowie Łódzkim. Nasze zespoły w tej grupie zajmują drugie i trzecie miejsce od końca.
Wszystkie wyniki, tabele i terminarze II Ligi Kobiet do zobaczenia TUTAJ.