Po medale w juniorkach
Piątek dla zaplecza seniorskiego grania był prawie dobry. Energetyczni juniorzy zrobili co trzeba, ich koleżanki trochę słabiej. Dominację potwierdziły siatkarki Energa MKS Kalisz.
Najwcześniej na parkiet wyszli juniorzy Enea Energetyka Poznań. Zastanawialiśmy się jak to będzie, bo apetyty mieliśmy większe niż walka o 5 miejsce. I pewnie chłopaki też. Ich postawa w fazie grupowej była świetna, a o braku awansu do strefy medalowej zdecydowały detale, może brak szczęścia. I jak to wpłynęło na podopiecznych Dominika Hajduka? Ano tak, że pobawili się z juniorami z Rzeszowa. W pierwszym secie to 20, w drugim do 17 a w trzecim totalna demolka do 13. Mamy piąte miejsce w Polsce! To naprawdę świetny wynik, tym bardziej, że o złoto powalczą… grupowi rywale Energetyka. W walce o złoty medal Mistrzostw Polski Juniorów zagrają Metro Warszawa i Lechia Tomaszów Mazowiecki. Dla porządku w meczu o siódme miejsce BKS Chemik Siatkówka Młodzieżowa Bydgoszcz pokonał Trefla Gdańsk 3:2 (25:22, 30:32, 15:25, 26:24, 15:9).
Wczesnym popołudniem na parkiet wyszły energetyczne juniorki. Po przeciwnej stronie siatki stanęły siatkarki Wieżycy 2011 Stężycy. Po meczach grupowych, w których podopieczne Michała Dudka prezentowały się świetnie, raczej byliśmy w opozycji do ekspertów, którzy w tym meczu stawiali na Pomorzanki. Początek zwalaliśmy na stres, bo na czteropunktowe prowadzenie wyszły podopieczne Dawida Michora. Poznanianki dogoniły i to one miały przewagę, ale niestety końcówka seta należała do rywalek. W kolejnych setach było gorzej, pojawiły się problemy w przyjęciu, co z kolei ułatwiało grę blokiem siatkarkom Wieżycy, niekończone ataki i wynik meczu 0:3 (23:25, 18:25, 20:25). I chyba był to najgorszy mecz poznanianek w tym turnieju. Niemniej jutro kolejne spotkanie i brązowy medal na wyciągnięcie ręki, bo nasze reprezentantki mierzyć się będą z grupowymi rywalkami z Wieliczki, które pokonały w trzech setach w pierwszym dniu turnieju.
No i czekaliśmy co pokażą kaliszanki. A te zrobiły swoje, choć nie było łatwo. Trochę to taka dziwna, a może nie dziwna, ale kobieca siatkówka to była. Jeden zespół odskakiwał na kilka punktów, aby potem stracić cała przewagę w jednym ustawieniu. Takie to były trzy sety, po których MKS prowadził 2:1. I całe szczęście w czwartym Wielkopolanki pokazały jak trzeba grać i nie pozostawiły złudzeń podopiecznym Agnieszki Rabki, kto jest lepszy w tym meczu. Wygrana 3:1 (25:22, 20:25, 25:23, 25:13) i wielki finał czeka.
Odpalamy YouTube w sobotni poranek i od 10.00 kibicujemy poznaniankom, a o 13.00 kaliszankom. Jesteśmy przekonani, że na zakończenie turnieju na podium zobaczymy dwa wielkopolskie zespoły.