Aktualności

Ważne mecze w rozgrywkach seniorskich szczebla centralnego.

Najlepsze wielkopolskie seniorki grały w trzech turniejach półfinałowych dających przepustkę do walki o drugą ligę. Derby Wielkopolski w Play-Offach II Ligi Mężczyzn i kosmiczny mecz Enea KS Piły w Play-Offach I Ligi Kobiet. Dużo się działo.

SPS Sparta Złotów w Rumii zajęła czwarte miejsce. W pierwszym meczu podopieczne Dawida Erwardta dostały lekcję siatkówki od Chemika Police, w drugim nie sprostały gospodyniom z APS-u Rumia, a na zakończenie turnieju złotowianki mocno postawiły się Volley’owi Bydgoszcz przegrywając dopiero w tie-breaku. O drugą ligę dalej walczą zespoły z Rumii i Polic. Sztab zgodnie twierdzi, że nie był to najlepszy turniej trzecioligowych dziewczyn. Jednak wydaje się, że było to dobre przetarcie przed półfinałami Mistrzostw Polski Kadetek i być może dziewczyny, które grały w Rumii przełożą doświadczenie na najbliższy turniej.
Najbardziej wyrównany był turniej w Pile, gdzie gospodarzem był SPS BoxPro Volley Piła. Na sześć meczów aż cztery kończyły się tie-breakami, w tym trzy z udziałem Wielkopolanek, niestety wszystkie trzy przegrane. Na inaugurację pilanki uległy TSS Gdańsk, w kolejnym meczu musiały uznać wyższość UKS-u Pomorzanie-Pogodno Szczecin, a na zakończenie turnieju także w piątym secie porażka z Royen Volley X LO Toruń. Czwarte miejsce w turnieju po bardzo zaciętych meczach. Do dalszego etapu awansowały zespoły z Gdańska i Torunia. Najlepiej, przynajmniej patrząc na końcowy wynik, zaprezentowały się dziewczyny UKS-u Piątki Turek, które w Wielkopolsce zajęły dopiero czwarte miejsce w trzeciej lidze. Dwie przegrane i wygrana nad MKS Optima Hajnówka dały siatkarkom z Turku trzecie miejsce. Awans z pierwszego miejsca dla KS Halinów, z drugiego AS Zduńska Wola.

W Tauron Lidze Energa MKS Kalisz walczy o miejsce siódme z Uni Opole. Pierwszy mecz rozegrany w czwartek w Kaliszu zakończył się triumfem po pięciu setach przyjezdnych. Rewanż w środę w Opolu.

W drugiej lidze panów mamy w grze dwa wielkopolskie zespoły, które walczą między sobą. Mowa o Enea Energetyku Poznań i Bajenka Budownictwo LUKS Wilki Wilczyn, które po lidze zajęły odpowiednio trzecie i drugie miejsce. W tym roku w fazie Play-Off grają cztery najlepsze drużyny po fazie zasadniczej systemem pierwszy z czwartym i drugi z trzecim i co ważne, aż do trzech wygranych meczów. Oznacza to, że o awansie do turniejów półfinałowych o I ligę może zadecydować pięć meczów. I kto wie czy właśnie tak nie będzie, bo rywalizacja między naszymi zespołami jest niezwykle wyrównana i emocjonująca. W pierwszym meczu rozegranym w piątek o zwycięstwie Wilków zadecydował dopiero piąty set. W sobotę rywalizacja zakończyła się po czterech, tym razem lepsi byli poznaniacy. Ważne jest również to, że dwa pierwsze mecze odbyły się w Wilczynie, czyli u drużyny, która zajęła wyższe miejsce w lidze. Dwa kolejne odbędą się w Poznaniu w sobotę o godzinie 20 i na naszym kanale YouTube będziemy transmitować ten mecz, a w niedzielę o godzinie 14 w hali Cityzen i ewentualny piąty pojedynek znów odbędzie się w Wilczynie w środę 17. kwietnia. Wydaje się, że teraz w lepszej sytuacji są Energetyczni, którzy wygrali jeden mecz na wyjeździe i będą mieć atut własnego boiska. Dodamy jeszcze, że w lidze Wilki wygrały u siebie 3:1, a w Poznaniu lepszy był Energetyk – 3:0. Szanse oceniamy jako 55% do 45% dla Energetyka, ale tylko dlatego, że najbliższe dwa mecze odbędą się w Poznaniu.

Niestworzone rzeczy wydarzyły się w Pile w pierwszym meczu Play-Off I Ligi Kobiet. Przyjechał tam KS BAS Kombinat Budowlany Białystok, który w lidze zajął miejsce szóste, przy trzecim Enea Klubu Siatkarskiego Piły. Pilanki to trzecie miejsce miały już zapewnione od dłuższego czasu, a walczyły nawet o miejsce drugie (lider LOS Nowy Dwór Mazowiecki był poza zasięgiem wszystkich zespołów). Z kolei BAS mieszał się do ostatniej kolejki z Imielinem i Nike Węgrów w walce o miejsce czwarte. Ostatecznie zakończył na wspomnianym miejscu szóstym i stąd musiał stanąć do walki z pilskim KS-em.
W lidze obydwa zespoły dały sobie po razie. W Białymstoku lepsze siatkarki BAS-u 3:2, w Pile jednak mecz jednostronny zakończony zwycięstwem gospodyń 3:0 i jak zawsze licznie zgromadzona publiczność liczyła na pewną wygraną. Musieli się mocno zdziwić gdy widzieli to co się stało w pierwszym secie, gdzie pilanki praktycznie nie istniały. Przyjezdne od samego początku zdominowały tę część meczu i wygrały 25:15. W drugim secie było już lepiej, pojawiły się pierwsze zmiany, jak się potem okazało kluczowe. Za Darię Dąbrowską, która miała bardzo dobry początek drugiego seta, w jego środkowej części weszła Aleksandra Deptuch. Pilanki kontrolowały tego seta i wszystko wskazywało, że doprowadzą do remisu. Wynik 24:20 tym bardziej ku temu sprzyjał. Ale trzeba było wtedy skończyć tę jedną piłkę. Ale było to za trudne, zwłaszcza że popis na zagrywce w drużynie BAS-u miała Maja Szymańska. Dwa bezpośrednie asy serwisowe oraz wprowadzanie wielkiego bałaganu w przyjęciu u pilanek skończyło się małą katastrofą, bo białostoczanki wyciągnęły tego seta na 28:26.
Bardzo zrzedły miny pilskim kibicom. Wiary nie tracił jak zawsze trener Damian Zemło, który znów zaczął czarować w składzie. Deptuch pozostała na boisku, pojawiła się druga przyjmująca – Julia Rajewska za kapitan Oliwię Urban i na środku Agnieszka Czerwińska za Wiktorię Pisarską. Potwierdziło się tylko jak silny i wyrównany skład ma zespół z Piły. Nic dziwnego, że tak na dobrą sprawę nikt oprócz trenera nie wie w jakim zestawieniu zacznie mecz pilska drużyna. BAS chyba trochę osłabł, a Piła się nakręcała. Dwa pewnie wygrane sety do 19 i 21 oznaczały tie-break. W nim lepiej prezentowały się gospodynie, które miały przez większą część seta dwa punkty przewagi, której starały się pilnować. Przy 14:11 pierwsza piłka meczowa, która nie została wykorzystana. Lekko się wtedy przestraszyliśmy, bo po stronie BAS-u na zagrywce znów pojawiła się Maja Szymańska, co nam przypomniało drugi set. Drugą piłkę meczową BAS znów wybronił, dopiero przy stanie 14:13 zaatakowała Aleksandra Deptuch i po bloku piła wyszła na aut, wprowadzając w ekstazę swoje koleżanki z zespołu i publiczność. Wspomniana Deptuch została wybrana najlepszą zawodniczką meczu, choć naszym zdaniem równie dobrze pokazała się Julia Rajewska i pewnie los MVP ważył się wśród tych dwóch zawodniczek. Jak ktoś ma ochotę zobaczyć tę siatkarską ucztę wystarczy kliknąć TUTAJ. Mieliśmy zaszczyt komentować ten mecz.
Rewanż w sobotę 13. kwietnia w Białymstoku. Co ciekawe trener gości Marcin Wojtowicz zażartował nawet, że nie żegna się z nami, bo zobaczymy się znów w meczu nr trzy, który mamy nadzieję, że nie odbędzie się 17. kwietnia.

Poniżej rozmowy z Aleksandrą Deptuch, Prezesem klubu Michałem Lachem i trenerem Damianem Zemło:

Fot. Paulina Komorowska-Michałek – Fotografie.pila.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *