Występy naszych szczeblowców w miniony weekend.
Rozgrywki centralne w pełni, a w ostatni weekend wszystkie nasze zespoły grały swoje mecze. Ich wyniki można krótko ocenić jako średnie. Były ważne wygrane, ale też i porażki. Co ważne, dalej wielkopolski zespół ma pozycję lidera.
Energa MKS Kalisz już w czwartek udał się do Opola na mecz z Uni prowadzonym przez trenera Nicolę Vettoriego. Transmisję z tego meczu można było obejrzeć na otwartej antenie Polsatu Sport, ale po jego zakończeniu śmiało można napisać, że lepiej czulibyśmy się, gdybyśmy jednak tego meczu nie oglądali. Na papierze ewidentnie lepsza jest nasza drużyna, ale występ był wprost proporcjonalny do potencjału. Gospodynie wygrały 3:1 i nie była to jakaś dawka wielkiego szczęścia, a raczej dyspozycji oby zespołów w tym dniu. Nawet będąc w teorii lepszym zespołem, nie da się wygrać meczu z przyjęciem na poziomie 32% i ataku 39%. Dla porównania Uni przyjmowało na poziomie 51% i atakowało 40%. Niestety nawet przewaga w bloku kaliszanek 16 do 7 nie uratowała kich przez niespodziewaną i co by nie mówić, niepotrzebną porażką i stratą trzech punktów. Obecnie MKS jest na ósmym miejscu w tabeli z dorobkiem czterech punktów w czterech meczach. W następnej kolejce do Kalisza przyjedzie mocny Budowlani Łódź. Początek meczu w sobotę o godzinie 19.
W I lidze kobiet na remis ze wskazaniem na Wielkopolskę. A to dlatego, że nasze zespoły zanotowały wygraną i porażkę. Za trzy zapunktował Enea Energetyk Poznań, który wywiózł wygraną 3:1 z Wieliczki. Przegraną z kolei zanotował Enea KS Piła w Białymstoku, jednak na trudnym terenie wywalczył jeden punkt, bo mecz zakończył się wynikiem 2:3.
W tabeli, która przypomnijmy jest trochę dziurawa, bo część zespołów ma rozegranych tylko cztery mecze, a niektóre nawet sześć, pilanki są na piątym miejscu z dorobkiem dziesięciu punktów w pięciu meczach. Energetyk jest na pozycji ósmej z siedmioma punktami na koncie w takiej samej ilości spotkań.
W następnej kolejce obydwa zespoły zagrają u nas. Enea KS Piła w sobotę zmierzy się z Legionovią (10 miejsce w tabeli), a Enea Energetyk w niedzielę z BAS-em Białystok (6. w tabeli).
Wszystkie wyniki i terminarze I Ligi Kobiet dostępne TUTAJ.
W II Lidze Kobiet przed tą kolejką na pozycji lidera zasiadał Biofarm Szamotulanin Szamotuły. Aby utrzymać to miejsce należało pokonać ŁKS AZS Umed Łódź. I nie wiemy czy to presja czy słabsza dyspozycja zadecydowała, aby pożegnać tą ciepłą miejscówkę. Szamotulankom niewiele w tym meczu wychodziło i poza trzecim setem wygranym 25:23, w trzech innych raczej nie miały czym się przeciwstawić łodziankom. Mecz przegrany 1:3. Jeśli ktoś ma ochotę zobaczyć to spotkanie wystarczy kliknąć TUTAJ, bo na naszym kanale YouTube prowadziliśmy transmisję. Podobnie będzie w przypadku innych spotkań Szamotulanina, bo wszystkie mecze z II ligi będziemy transmitować na naszym kanale.
Dwie kolejne porażki w II Lidze Kobiet zanotowały także drużyny Energa MKS Kalisz II z SMS-em Police na wyjeździe 1:3 oraz Enea Energetyk Poznań II z Libero VIP Biesiadowo Aleksandrów Łódzki. Ale tutaj należy napisać pochwałę młodym siatkarkom spod ręki trenera Michała Dudka, bo przegrały dopiero po tiebreaku, a Libero ma zakusy na walkę o finały o awans klasę wyżej.
Honor wielkopolskiej siatkówki w tej kategorii uratował UKS ZSMS Poznań, który w Kołobrzegu nie zanotował tylko wycieczki, żeby zaczerpnąć jodu z polskiego morza, ale przy okazji zainkasować tam trzy punkty. Wygrana 3:1 wywindowała poznanianki na drugie miejsce w tabeli, z takim samym dorobkiem punktowym jak lider z Aleksandrowa.
W grupie 3 porażkę na własnym parkiecie zanotował GLKS Barycz Janków Przygodzki. Tym razem za mocna dla Baryczy okazała się Silesia Volley Mysłowice, która wygrała w Wielkopolsce 3:1. W tabeli Barycz jest na miejscu piątym z dorobkiem sześciu punktów w czterech meczach.
Tabele, wyniki i terminarz II Ligi Kobiet do zobaczenia TUTAJ.
„Mamy lidera, w Wilczynie mamy lidera” tak zapewne już od kilku kolejek śpiewają kibice po każdym meczu. Teraz zapewne też tak śpiewali, tyle że nie u siebie, ale po meczu w Słupcy, gdzie w ostatniej kolejce gościł Bejenka Budownictwo LUKS WILKI Wilczyn. Ale jak na derby przystało, nie było to łatwe spotkanie dla Wilków. Pierwsza partia wygrana dość łatwo do 16, ale w drugiej Konspol cisnął do ostatniej piłki. Wtedy jeszcze zabrakło i goście wygrali 25:23, ale gospodarze na tyle się napędzili, by w trzeciej partii rozjechać lidera do 14. Wyraźnie podrażniło to Wilki, które w czwartym secie wyszli na polowanie i dopadli swoją ofiarę wygrywając 25:21. Oznacza to, że kolejny tydzień Wilki spędzą na fotelu lidera tabeli II Ligi Mężczyzn. Konspol w środku na tabeli na miejscu siódmym.
Cały czas słabo prezentuje się wrzesiński Krishome. Po spadku z Tauron I Ligi, przebudowie składu, ale też pozostaniu na stanowisku trenera Mariana Kardasa, kibice we Wrześni liczyli pewnie na lepsze wyniki. A początek sezonu nie wygląda najlepiej. Po pięciu meczach Krishome ma na koncie tylko cztery punkty i dwie wygrane na koncie. Mamy jednak nadzieję, że praktycznie nowy zespół z każdym meczem będzie poprawiał grę, a za tym pójdą też wyniki.
Czwarte zwycięstwo z rzędu w piątym meczu zanotował Enea Energetyk Poznań. Jedyną porażkę Energetyczni ponieśli w pierwszej kolejce po tiebreaku z … Krishome Wrześnią. Od tego momentu poznaniacy odnoszą same zwycięstwa. Nie inaczej było w sobotę, gdy Energetyk rozjechał Orła Międzyrzecz 3:0 do 16, 18 i 22. Mecz trwał nieco ponad godzinę. Byliśmy na tym meczu i porozmawialiśmy po nim z MVP meczu Marcinem Grzeszczakiem oraz trenerem Dominikiem Hajdukiem z Enea Energetyka Poznań oraz Tomkiem Szymletem z Orła Międzyrzecz. Warto dodać, że Tomek to wicemistrz Polski kadetów w barwach Szamotulanina z 2020 roku, a w Orle gra już drugi sezon:
Tabela, wyniki i terminarz II Ligi Mężczyzn znajdziecie TUTAJ.