MKS SMS Kalisz Mistrzem Polski Juniorek!
Do tej pory kaliski walec rozjeżdżał i miażdżył wszystko co miał na swojej drodze. Pozostała tylko jedna przeszkoda do pokonania – Wieżyca Stężyca. Zespół bardzo mocny, który również w drodze do turnieju finałowego czy już w samym finale nie dawał większych szans swoim rywalkom.
Od dwóch lat, kiedy to w klubie z Kalisza pojawił się Krzysztof Wróbel – choć ten nigdy nie chce być tą pierwszorzędną postacią, bo nawet mimo naszych próśb nie chciał zgodzić się na wywiad podczas finałów wojewódzkich juniorek, to klub z Kalisza stał się maszynką do zdobywania medali Mistrzostw Polski. Przytoczmy liczby: juniorki – złoto i srebro, kadetki – dwa razy złoto, młodziczki – złoto i brąz. Czyli w dwóch poprzednich sezonach na sześć możliwych do zgarnięcia medali MKS zaliczył sześć, w tym cztery te najcenniejsze. H E G E M O N! W tym roku MKS już znalazł się w finale juniorek, kadetki są murowanym kandydatem do tytułu i mamy nadzieję, że za te słowa nie obrazi się trener Marcin Widera, ale takie są po prostu opnie całego środowiska siatkarskiego w Polsce. Nie wyszło tylko w młodziczkach.
W dzisiejszym finale juniorek MKS, który do tej pory nie stracił nawet seta spotkał się z Wieżycą Stężyca. Zespołem, który swój pierwszy zespół ma w I lidze, druga drużyna gra na poziomie II ligi i który podobnie jak kaliszanki, do tego najważniejszego meczu w sezonie, nie miał sobie równych. Stracił jednego seta w potyczce z Dąbrową Górniczą, ale pozostałe zespoły rozjeżdżał z podobną konsekwencją do MKS-u. Zatem w finale mieliśmy istne starcie tytanów.
Sam mecz był nierówny. W pierwszym secie chyba najistotniejszym elementem była zagrywka, która przynosiła seryjnie punkty obu stronom. Cztery-pięć w jedną stronę, potem podobnie w drugą. Dopiero w samej końcówce lepiej od swoich rywalek zagrały kaliszanki i wygrały 25:22, mimo prowadzenia Stężycy 22:20. Drugi set od początku dla MKS-u i zwycięstwo do 19. I kiedy wchodząc w trzeciego seta już myśleliśmy nad przymiotnikami lub rzeczownikami, które spuentują kolejne 3:0 i zdobycie tytułu, obudziła się Stężyca. Trener Dawid Michor w tej przerwie między drugim, a trzecim setem wniósł jakiegoś nowego ducha, bo nagle stężyczynianki o niebo poprawiły grę. Nawiązały równorzędną walkę z przewagą na swoją korzyść i urwały pierwszego seta w tym turnieju MKS-owi. To był cios, który gdzieś tam dzwonił kaliszankom jeszcze w czwartym secie, bo Wieżyca jak klasowy pięściarz okładała zespół z Kalisza. Raz lewym, raz prawym, raz środkiem. Wyraźna dominacja w tej partii i wygrana 25 do… 13. Z punktu widzenia obiektywnego widza znakomicie, bo większe emocje jak to na mecz o złote miejsce przystało. Dla nas, którzy oglądali ten mecz, lekka trwoga czy po takim knockdownie MKS się pozbiera. I pewnie nie jeden zespół po takim gongu chodziłby na czworakach, a po osiągnięciu pozycji pionowej szukał równowagi. Ale nie drużyna prowadzona przez trenera Marcina Widerę. Choć początek był trudny i niepokojący, ale można odnieść wrażenie, że po prostu Kalisz dał się wystrzelać swoim rywalkom, a potem przeszedł do zabójczego kontrataku. Ten trudny początek do odjazd na początku tiebreaka przez Wieżycę na 7:4. Wtedy trener Widera prosi o przerwę i jak mniemamy, bo podsłuchu na to co mówił nie było, przekazał swoim zawodniczkom, że Stężyca się już wystrzelała i czas zacząć punktować. Dodajmy tylko, że za każdym razem, kiedy trener Widera brał czas dla swojego zespołu, po nim zawsze kolejny punkt zdobywały jego zawodniczki. Mówisz i masz. Z 4:7 robi się 11:8. Tego MKS już nie mógł wypuścić. Pierwsze piłki meczowe mieliśmy przy stanie 14:11. I o ile jedno przysłowie mówiące, że jak nie wygrywasz przy prowadzeniu 2:0 – 3:0 to przegrywasz 2:3, o tyle spełniło się inne – do trzech razy sztuka. Za trzecim razem już ten wymarzony piętnasty punkt kaliszanki zdobyły i zostały drugi raz w ciągu trzech lat Mistrzyniami Polski Juniorek! Dodajmy tylko, że tę passę rok temu przerwał poznański Enea Energetyk.
Po tym meczu, gdy emocje już opadły (lub nie) udało nam się skontaktować z trenerem Marcinem Widerą i to co podkreślał na każdym kroku i w każdym zdaniu, że jest to sukces całego zespołu. Cała kadra, cały zespół, każda zawodniczka ma wielki udział w tym sukcesie. Każdy punkt, każda chwila spędzona na boisku, czy to krótsza czy dłuższa miała kluczowe znaczenie w triumfie klubu. W jednej z rozmów czy to przed finałami wojewódzkimi czy to przed wcześniejszymi fazami centralnymi, trener Widera powiedział nam, że gra w II lidze była nieocenionym doświadczeniem. Ale co ważne, w tych meczach MKS rozegrał sześć tiebreaków. I mogło mieć to kluczowe znaczenie w dzisiejszym meczu. Mimo słabego rozpoczęcia najważniejszego seta, udało się zachować zimną głowę i konsekwentnie realizować swoją grę. Ogólnie jesteśmy pod wielkim wrażeniem tego jakim trenerem i przede wszystkim człowiekiem jest trener Marcin Widera. Przede wszystkim znakomity trener o czym świadczą wyniki. Po drugie jako Wielkopolska Siatkówka znakomicie się z nim współpracuje. Nigdy nie ma problemu, jeśli chodzi o rozmowę czy podzielenie się wrażeniami lub opinią. A po trzecie po prostu zawodowiec. To my chyba dziś bardziej świętujemy ten sukces dla Wielkopolski niż on, bo od razu zaznaczył, że OK, dziś może jest czas na radość, ale w tyle głowy już ma finał kadetek, który rozpocznie się za półtora tygodnia i już się skupia na kolejnym wyzwaniu. Człowiek maszyna.
MKS Kalisz | Wieżyca 2011 Stężyca | 3:2 | 25:22, 25:19, 22:25, 13:25, 15:13 |
Wprawdzie nie byliśmy w Dębicy na tym turnieju finałowym, a obserwowaliśmy go przez transmisję, dodajmy tylko, że bardzo dobrze zrealizowaną ze świetnym komentarzem, to przytoczymy nagraną podczas finału wojewódzkiego juniorek rozmowę z trenerem Marcinem Widerą:
Najlepszą zawodniczką meczu finałowego została wybrana Zofia Sobanty, która w tym meczu zdobyła 17 punktów. I tu też odświeżamy nasze YouTubowe archiwum i przypominamy rozmowę z Zosią po zakończeniu finałów wojewódzkich:
Najlepsza środkowa turnieju: Natalia Kecher (MKS SMS Kalisz). 9 punktów w meczu finałowym i skuteczność w ataku na poziomie 70%.
Najlepsza rozgrywająca: Pola Janicka (MKS SMS Kalisz)
MVP: Karolina Staniszewska (MKS SMS Kalisz). I tu dodajmy fenomenalne statystyki z meczu finałowego: 23 punkty, przyjęcie (perfekcyjne + pozytywne) 86% !, 4 asy serwisowe.
Na koniec zajrzyjmy jeszcze w nasze archiwum i tu przypominamy naszą rozmowę z trenerem Wieżyca Stężyca, Dawidem Michorem, nagraną po meczu I ligi, przeciwko Enea Energetykowi Poznań: