AktualnościJuniorka Młodsza

Półfinały Mistrzostw Polski Kadetek – zapowiedź

W półfinałach Mistrzostw Polski kadetek mamy aż cztery zespoły. Kogo widzimy w finale? Początek turniejów już w piątek.

Gospodarzem turnieju półfinałowego będzie MKS SMS Kalisz. Kaliszanki były gospodarzem turnieju ćwierćfinałowego i przeszły całe zawody suchą stopą. Właściwie wszystkie mecze bez emocji, wygrane po 3:0 i pewny awans do kolejnej rundy. Na nasze stwierdzenie, że ćwierćfinał to była nuda, trener Marcin Widera powiedział, że właściwie to chciałby zaprzeczyć, ale nie może. Występy w tym turnieju wymagały od trenera tego, aby zabezpieczyć dziewczyny przed rozluźnieniem i niepotrzebnie nie stracić seta, bo potem mecz może się odwrócić. Przygotowanie mentalne odniosło skutek, bo siatkarki z Kalisza utrzymały koncentrację i wygrały wszystkie mecze, a najtrudniejszym rywalem były inne Wielkopolanki czyli UKS Piątka Turek. Kaliszanki to mistrzynie Polski w tej kategorii wiekowej z ubiegłego sezonu, więc nie spodziewaliśmy się innego wyniku, jak pierwsze miejsce w tabeli na koniec turnieju, tym bardziej, że większość złotych medalistek stanowi trzon tegorocznej drużyny. Kaliszanki to także brązowe medalistki mistrzostw Polski w kategorii młodziczek i część dziewczyn jest wzmocnieniem dla obecnej kadetki. W drużynie oprócz docelowych rocznikiem kadetek są dziewczyny z rocznika 2005, 2006, a jedna także 2007. Trener uczulił swoje zawodniczki, że po łatwych ćwierćfinałach w kolejnym etapie dziewczyny mogą napotkać opór rywalek i do tego trzeba być przygotowanym. MKS standardowo trenował i rozgrywał mecze, ostatnio turniej w Mogilnie o awans do pierwszej ligi. Nie udało się awansować do dalszego etapu, ale sam udział w walce o awans do wyższej ligi to już ogromny sukces dla kadetek, których zadaniem na obecny sezon było utrzymanie w drugiej lidze. Wszystkie dziewczyny są zdrowe, a dodatkową jednostką treningową był trening motywacyjny.

Pierwszy swój mecz kaliszanki zagrają w piątek o 16.00, a ich przeciwniczkami będzie UKS Chemik SMS Olsztyn. Olsztynianki turniej ćwierćfinałowy grały w Zawierciu. W fazie grupowej bez problemu pokonały Tucholankę Tucholę oraz KS AGH Kraków. W dalszej fazie po pięciosetowym meczu wygrały z UKS Gdyńską Akademią siatkówki i uległy gospodyniom 0:3. W ubiegłym sezonie Chemik udział w rozgrywkach centralnych zakończył na ćwierćfinałach.  Olsztynianki z całej czwórki siłowo wygląda najsłabiej, ale mecz meczowi nierówny i do tego pierwszego meczu według trenera Widery, trzeba podejść z maksymalną koncentracją.

W sobotę także o 16.00, gospodynie zmierzą się z ubiegłorocznymi wicemistrzyniami Polski LTS Legionovią Legionowo. Siatkarki z Legionowa przegrały złoto właśnie z kaliszankami, po bardzo fajnym według trenera Widery meczu 1:3. Z ubiegłorocznych kadetek w Legionovii niewiele pozostało, bo większość dziewcząt wkroczyła w wiek juniorki. Dziewczyny z mazowieckiego turniej ćwierćfinałowy rozgrywały w Bydgoszczy. Po dwóch łatwo wygranych meczach w fazie grupowej z MKS MOS Wieliczka i SAS Sejny nie spociły się także w „czwórce” pokonując MKS Chełmiec Wałbrzych. W meczu na szczycie uległy bydgoszczankom w tiebreaku i do dalszego etapu awansowały z drugiego miejsca. Legionovia pomimo zmian w składzie to marka w sama w sobie i zawsze jest wymagającym rywalem.

Na deser w niedzielę o 13.00 mecz mistrzyń Polski z MOS Wola Warszawa, który będzie kończył turniej. Warszawianki w ćwierćfinałach rozgrywanych na własnym terenie nie napracowały się. Wszystkie mecze gładko wygrane 3:0 i awans z pierwszego miejsca. W ubiegłym sezonie dziewczęta ze stolicy udział w rozgrywkach centralnych zakończyły na półfinałach. Największym zaskoczeniem ubiegłego sezonu było odpadnięcie młodziczek MOS-u na etapie półfinałów. Dlatego w tym sezonie dziewczyny z Warszawy, rok starsze i grające obecnie w wyższej grupie wiekowej, z pewnością będą miały co udowodnić i odbić sobie ubiegły rok młodziczek w tegorocznych rozgrywkach kadetek.

Według trenera, Legionovia i MOS Wola są bardzo mocne i zapewne bardzo dobrze się zaprezentują. Chemika nie można odpuszczać, ale faworyt jest jeden, bardzo dobrze nastawiona drużyna – MKS SMS Kalisz. Trener Marcin Widera jest zadowolony z organizacji turnieju. Los chciał, że kaliszanki ponownie będą grały na własnej hali, a że z organizacją turniejów MKS nie ma problemu, wiedzą jak to robić, to chętnie MKS SMS Kalisz byłby organizatorem turnieju finałowego, czego życzymy z całego serca.

Ćwierćfinałowe rywalki kaliszanek – UKS Piątka Turek trafiły do grupy trzeciej i pojadą do Zawiercia. Na inaugurację turnieju zagrają o 16.30 z gospodyniami MKS-em Dwójką Zawiercie. Zawodniczki z Zawiercia turniej ćwierćfinałowy rozgrywany na własnym obiekcie przeszły jak burza. Wszystkie mecze wygrane po 3:0 i pewne pierwsze miejsce w turnieju. Zawiercianki w ubiegłym roku zameldowały się w turnieju finałowym, na którym zajęły siódme miejsce, a młodziczki tego klubu zajęły czwarte miejsce w Polsce w sezonie 2020/2021, więc z pewnością trenerzy wykorzystają potencjał młodszych dziewcząt.

W sobotę o 16.00 zawodniczki Piątki zagrają ze zwycięzcą turnieju ćwierćfinałowego w Wieliczce – TS Stal Śrubiarnia Żywiec. Zawodniczki z Żywca w turnieju ćwierćfinałowym ograły kolejno UKS SG Kożuchów, MOSiR Stalowa Wola, Volley Świdnica, a jedynego seta straciły z gospodyniami SMS Solna Wieliczka. Góralki są mocne. To ubiegłoroczne finalistki, które sezon ukończyły na szósty miejscu w Polsce.
W niedzielę w samo południe nasze przedstawicielki zagrają z UKS Atena Warszawa. Warszawianki ćwierćfinały grały w Stężycy, gdzie w grupie przegrały z późniejszymi zwyciężczyniami turnieju Wieżyca 2011 Stężyca. Poza tym pierwszym przegranym meczem z gospodyniami kolejne były wygrane bez straty seta i stąd pewny awans z drugiego miejsca.
Dziewczyny Piątki Turek zagrały dobry turniej w Kaliszu, w którym po 3:1 wygrały w grupie ze Stalą Mielec i Uni Opole, potem nie dały szans Spartakusowi Lniano, a jedyną przegraną zaliczyły z mistrzyniami Polski. Jak powiedziała Ewa Książka, podopieczne zagrały jeden fajny set, ale trudno było im utrzymać jakość gry i koncentrację z faworyzowanymi rywalkami. Dziewczyny już od poprzedniego turnieju grają w osłabieniu, bo podstawowa przyjmująca Ola Luty ma kontuzję i niestety ominęły ją najważniejsze rozgrywki w sezonie. Dla dziewcząt z Turku udział w półfinałach to ogromny sukces. Trenerzy mówią, że zaprocentowały mecze rozgrywane zarówno w rozgrywkach juniorskich jak i seniorskich. Oli nie było także w ćwierćfinałach i pomimo braku liderki siatkarki Piątki właściwie gładko awansowały w kolejnego etapu. Jak mówi trenerka Ewa Książka, wszystkie rywalki są zadowolone, że mają słabą grupę. Jak zobaczyły, że Turek się z nimi spotka, to zarówno Atena Warszawa jak i Śrubiarnia Żywiec i Dwójka Zawiercie się cieszą, że mają łatwego przeciwnika. A wcale tak nie musi być! To może być także bardzo fajny turniej dla jej zawodniczek. W Wielkopolsce dziewczyny wiedzą, że Kalisz, Energetyk to uznane zespoły z wielkimi możliwościami i często na samą nazwę klubu łapie je paraliż i jeszcze w szatni przegrywają w głowach początki spotkań. W Zawierciu wszystko będzie dla nich nowe, mają zupełnie inne nastawienie psychiczne. Nie znają przeciwniczek, nie znają hali i w takich okolicznościach mogą zagrać zdecydowanie lepiej niż z rywalkami z regionu. Dziewczyny z Turku nie jadą w roli faworytek, grają bez presji, co ugrają to ich i właśnie na takim luzie mogą sprawić niespodziankę. Przy każdym wyniku półfinały to super sprawa dla dziewcząt, które w większości są z rocznika 2005, 2006, 2007 więc to będzie dla nich niesamowite doświadczenie. Wielkopolska jest bardzo mocna i trudniej uzyskać dobry wynik w regionie niż mierząc się z zespołami z innej części Polski. Niech jadą, niech się ogrywają w doborowej stawce, parkiet wszystko zweryfikuje, a niech udział w tym etapie zawodów procentuje w kolejnych latach. Jak mówi trenerka Ewa Książka – jak się awansowało, to trzeba walczyć i możemy być pewni, że UKS Piątka Turek będzie godnie reprezentować Wielkopolskę.

Enea Energetyk Poznań pojedzie do Wrocławia. Poznanianki to czwarta drużyna ubiegłorocznych mistrzostw Polski w tej kategorii wiekowej oraz piąty zespół w Polsce w młodziczkach.

Enea Energetyk swój pierwszy mecz rozegra w piątek o 16.00 – drugi mecz dnia – z SMS Solna Wieliczka. Zawodniczki Solnej są mistrzyniami Małopolski, a awans do półfinałów wywalczyły z drugiego miejsca na turnieju na swoim terenie. Po trzech wygranych meczach w ostatnim musiały uznać wyższość Śrubiarni Żywiec. SMS Solna Wieliczka to ubiegłoroczny finalista mistrzostw Polski w kategorii kadetek, ale także srebrna drużyna turnieju finałowego młodziczek. Z pewnością wicemistrzynie są wzmocnieniem, dla tegorocznych juniorek młodszych. Jak powiedział nam trener Marcin Orlik, pierwszy mecz jest bardzo ważny, aby go wygrać
W sobotę już o 10.00 poznanianki zagrają z GLKS Nadarzyn. Nadarzyn to wieś w mazowieckiem, a jak silne to jest województwo może świadczyć, że GLKS, który zajął czwarte miejsce w swoim regionie wywalczył awans do półfinałów przegrywając tylko ze zwycięzcą turnieju w Warszawie – UMKS MOS Wola Warszawa.
W niedzielę o 12.00 na zakończenie turnieju crème de la crème czyli pojedynek naszego Energetyka z gospodyniami #Volley Wrocław. Wrocławianki były organizatorem turnieju ćwierćfinałowego, w którym wygrały wszystkie mecze i awans uzyskały z pierwszego miejsca. Jedyną drużyną, która urwała im seta był nasz UKS Szamotulanin Szamotuły, który z pewnością da dobre rady Energetykowi.
Dziewczyny wszystkie są zdrowe a w ramach przygotowań rozegrały sparing z Pałacem Bydgoszcz, który zdecydowanie wygrały, co jest dobrym prognostykiem przed półfinałami. Jak powiedział trener Marcin Orlik, dziewczyny jadą po awans. Z każdą drużyną zamierzają wygrać, ale ciężko powiedzieć, które z rywalek będą najgroźniejsze, nie widzi jednego faworyta spośród rywalek. Najważniejsze, aby Enea Energetyk Poznań zajął pierwsze miejsca, a kto będzie za nimi to już jest pełna dowolność. Trener potwierdza, że mają bardzo mocną kadetkę i nie widzi innej opcji jak awans do turnieju finałowego.

Skoro jesteśmy przy Szamotulankach, to one po nerwowych ćwierćfinałach pojadą do Bydgoszczy. W ćwiartkach rozgrywanych we Wrocławiu szamotulanki trochę się bawiły, trochę walczyły. Po wygranej z Konstantynowem, który zapewnił awans do „czwórki” dziewczyny UKS-u przegrały mecz o nic z TPS Lublin, potem porażka z gospodyniami 1:3 i o półfinał walczyły z SMS Ostrów Łaskovia Łask. Po wygranej 3:0, aczkolwiek bardzo emocjonującym spotkaniu uzyskały awans do dalszego etapu z drugiego miejsca. Mało kto się spodziewał po tym zespole medalu w mistrzostwach Wielkopolski, tym bardziej niespodzianką było wyjście z „ćwiartek”.
W pierwszym spotkaniu półfinałów Szamotulanin zmierzy się w piątek o 15.00 z gospodyniami. Bydgoszczanki to bardzo utytułowany i mocny zespół – pamiętamy jak w kategorii wyższej wyrzuciły nasz Energetyk z finału juniorek. Bydgoszczanki w ćwierćfinałach, których były organizatorem, wygrały trzy mecze w stylu bardzo lekkiego treningu, a napocić się musiały z Legionovią. Po wygranej z tym utytułowanym zespołem zajęły pierwsze miejsce i udało im się wylosować organizację połówek. Dobrą formę bydgoszczanek potwierdza także trener Energetyka, który uważa, że Pałac ma bardzo silną kadetkę, w głównej mierze opartą o ubiegłoroczny zespół. Co prawda w sezonie 2020/2021 bydgoszczanki nie awansowały do finału, ale zdobyte doświadczenie może być atutem w tym sezonie i dodatkowe wzmocnienia jakie zostały dokonane w tym roku.
Drugi mecz szamotulanki zagrają w sobotę o 15.30 z GKS Wieżyca 2011 Stężyca, która na własnym terenie wygrała turniej ćwierćfinałowy. Problem miały tylko z Ateną warszawa, która ostatecznie zajęła drugie miejsce. Według trenera Szamotulanina, to właśnie dziewczyny ze Stężycy są faworytkami turnieju.
W niedzielę o 11.00 Wielkopolanki zmierzą się z UKS SMS Police. Policzanki grały ćwierćfinały w Łodzi. Wygrały prawie wszystkie mecze. Prawie, bo nasze dziewczyny z Energetyka pokazały im, że Wielkopolska jest mocna i nie oddały dziewczynom z SMS-u nawet seta. Skład policzanek stanowi w dużej mierze zespół, który grał w ćwierćfinale juniorek i z pewnością to może procentować w niższej kategorii wiekowej.
Szamotulanki w ubiegłym sezonie odpadły w ćwierćfinałach, w których musiały uznać wyższość późniejszych finalistek – srebrnych medalistek LTS Legionovia Legionowo i KS Metro Warszawa. Ale w kategorii młodziczek zameldowały się w finale i zajęły 7 miejsce w Polsce. Czy młodziczki będą wzmocnieniem? Częściowo tak, ale dwie podstawowe zawodniczki po ubiegłorocznym sezonie zasiliły Kalisz i Legionovię. Udało się je godnie zastąpić i obecnie skład zespołu stanowią częściowo dziewczyny z rocznika docelowego, częściowo rocznik młodszy, a w 14-osobowym składzie są także cztery młodziczki.

Trener Łukasz Klapczyński jako faworyta widzi przede wszystkim GKS Wieżycę 2011 Stężycę. KS Pałac Bydgoszcz jest także bardzo mocny, ale szamotulanki w styczniowym sparingu zagrały z nimi bardzo fajny i wyrównany mecz. Nie można skreślać policzanek, bo to także mocna drużyna, przez trenera kaliszanek uznawana za lepszą w obecnym sezonie niż Legionovia. Szamotuły nie są stawiane w gronie faworytek. Jadą się bić o najwyższe cele, zdobywać doświadczenie, pokazać się z jak najlepszej strony, a trener Klapczyński wraz ze swoją ekipą zapewniają, że zrobią wszystko, aby sprawić niespodziankę i wprowadzić wielkopolski zespół do finałów Mistrzostw Polski.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *