Aktualności

Wielkopolska gurom!

Piękne to było zakończenie roku w wykonaniu zespołów z Wielkopolski. Zapowiadaliśmy, że będzie to hitowy weekend i taki był. A że do tego jeszcze z wygranymi naszych zespołów, to z szerokim uśmiechem zamykamy rok 2024 na siatkarskich parkietach.

Zaczynamy od górnej części tabeli I Ligi Kobiet, w którym w hitowym meczu zmierzyły się druga i trzecia drużyna w tabeli, czyli Klub Siatkarski Piła i KSG Warszawa:

Kibice w Pile wyczekiwali zwycięstwa nad warszawską ekipą KSG, ale chyba nie spodziewali się wygranej w takim stylu. Tymczasem siatkarki KS Piła z godną podziwu konsekwencją walczyły o każdy mały punkt, a systematyczność i zachowanie spokoju po każdej straconej piłce, przynosiły zaskakujące efekty. Kibice od samego początku mogli oglądać fantastyczne obrony, doskonałe ataki i bloki, i naprawdę długie wymiany piłek pełne zaskakujących zwrotów akcji.

Najwięcej emocji przyniósł pierwszy set, w którym warszawianki prowadziły już 11:7, jednak gospodynie spotkania wyrównały na 12:12. Wynik oscylował wokół remisu ze wskazaniem na Piłę aż do stanu 23:21. Ku rozpaczy zgromadzonych w hali kibiców, inicjatywę przejęły siatkarki KSG, doprowadzając do remisu 23:23. Pierwsza piłka setowa należała do pilanek, ale szanse na szybkie zakończenie seta pogrzebała skutecznym atakiem Aleksandra Jedut. Szalę na korzyść zespołu z Warszawy przeważyła Jagoda Michałek, i to siatkarki KSG miały swoją pierwszą piłkę setową, a po niej jeszcze trzy kolejne – wszystkie niewykorzystane. Ostatnią oddała pilankom Zofia Sobanty błędem zagrywki. Kolejny punkt to ponownie błąd KSG – autowy atak Aleksandry Jedut, a dzieła dokończyła Oliwia Urban obijając blok Mai Kott.

Natężenie emocji w dwóch kolejnych setach wcale nie zmalało, choć widać było, że warszawska ekipa słabnie niemal z każdą minutą. Co prawda siatkarki KSG w drugim secie doprowadziły do remisu 14:14, jednak dominacja pilanek była coraz bardziej widoczna. Drugi set zakończył się ich zwycięstwem do 19, zaś w trzecim warszawianki ugrały zaledwie 16 punktów.

Po meczu przyjmująca KSG Warszawa, Aleksandra Jedut, mówiła, że na losach meczu zaważył pierwszy set: – Mimo naszej dużej motywacji w pierwszym secie, to że oddałyśmy przewagę, to że dziewczyny z Piły znalazły sposób w końcówce, sprawiło, że opadłyśmy na emocjach i być może nie wierzyłyśmy tak bardzo w tą wygraną. Myślę, że pierwszy set zaważył – mogłoby się potoczyć zupełnie inaczej, gdyby było 1:0 dla nas. Dziewczyny z Piły wytrzymały naszą dobrą grę w pierwszym secie i zagrały super mecz.

O rosnącej pewności siebie mówiła Kamila Kobus: – W trzecim secie nakręciłyśmy się swoją grą, zobaczyłyśmy, że większość elementów nam wychodzi, i to dzięki temu udało nam się go wygrać. Drużyna z Warszawy grała dzisiaj bez dwóch dziewczyn, które wychodzą zwykle w pierwszej szóstce, ale myślę, że dzisiaj nie miało to znaczenia. Chciałyśmy zagrać jak najlepiej i to się udało.

Trener Damian Zemło zwraca uwagę na siłę mentalną swojego zespołu: – Graliśmy w niesamowitym rytmie, w takim siatkarskim transie, o który się walczy. Dziewczyny z Warszawy na pewno dużo mocniej napierałyby, gdyby wygrały pierwszego seta. Cieszę się, że go przewalczyliśmy, bo w pewnym momencie zdarzyło nam się parę takich piłek, które do końca meczu już nam się nie zdarzały, więc fajnie, że to przetrzymaliśmy. Świetnie, że głowa zagrała, że zachowaliśmy trochę więcej spokoju niż Warszawa, no i że na drugiego seta wychodziliśmy z prowadzeniem.

Także w pomeczowych komentarzach kibiców widać radość z gry siatkarek z Piły. Można przeczytać nawet, że „zapachniało na Żeromskiego Tauron Ligą”.

Tymczasem w 1. Lidze Siatkówki Kobiet rozpoczyna się świąteczna przerwa. Siatkarki KS Piła kończą rok jako wiceliderki z cennym, trzypunktowym zwycięstwem nad sąsiadkami z tabeli i pretendentkami do gry w fazie play-off. Pierwsze miejsce zajmuje zespół z Nowego Dworu Mazowieckiego z dorobkiem 35 punktów, KS Piła ma o dwa punkty mniej, KSG Warszawa wywalczył 28 punktów, a PMKS Nike Węgrów – 27. Sytuacja nie jest jednak tak oczywista, bo pilanki mają na koncie 15 rozegranych spotkań – najwięcej w lidze. Liderki mają za sobą 14 meczów, a KSG – zaledwie 13 (najmniej w lidze), dlatego w tej chwili trudno porównywać pozycje zespołów z czołówki.

W nowym roku liga ruszy 3 stycznia. Dla zespołu KS Piła będzie to nadal czas odpoczynku, bo mecz 16. kolejki mają już za sobą – było to rewanżowe spotkanie z SMS PZPS Szczyrk, rozegrane 7 grudnia. Na parkiet pilanki wyjdą dopiero 11 stycznia. Będzie to mecz domowy przeciwko MKS Copco Imielin.

KS Piła – KSG Warszawa: 3:0 (30:28, 25:19, 25:16)

MVP: Oliwia Urban

KS Piła: Emilia Szubert, Agnieszka Czerwińska, Daria Dąbrowska, Oliwia Urban, Alina Bartkowska-Kluza, Kamila Kobus, Ewa Machowska (L) oraz Martyna Lach

KSG Warszawa: Aleksandra Jedut, Katarzyna Saj, Natalia Kierlewicz, Jagoda Michałek, Zofia Sobanty, Maja Kott, Martyna Terlikowska (L) oraz Julia Grzelak, Wiktoria Wojtyniak, Zuzanna Kudlik, Magdalena Saad (L)

Tekst i Foto: Marcin Maziarz

Równie pięknie było w Poznaniu, gdzie Enea Energetyk mierzył się z Hospel Płomieniem Sosnowiec. Energetyk potrzebuje punktów, żeby zapewnić pozostanie w I lidze Początek nie był najlepszy, bo goście wygrały pierwszego seta do 18. W drugim na parkiecie w poznańskich barwach pojawiły się już nowe/stare zawodniczki, które zasiliły kadrę w mijającym tygodniu, czyli Katarzyna Bagrowska i Pola Janicka i miało to duży wpływ na grę i wynik. Trzy kolejne sety już dla Energetycznych i jakże ważne i cenne zwycięstwo za trzy punkty.
W tabeli na czele już od dłuższego czasu Eco Harpoon LOS Nowy Dwór Mazowiecki, który zgromadził 35 punktów. Dwa mniej ma Klub Siatkarski Piła, ale jedno spotkanie rozegrane więcej. Za pilankami KSG Warszawa, który ma na koncie 28 punktów, ale dwa mecze mniej od Piły. Jeśli chodzi o dolną część tabeli to Energetyk dalej zajmuje zagrożoną spadkiem 11. pozycję, ale ma już tylko punkcik straty do Legionovii i BAS-u Białystok. Ważniejsze jest jednak to, że dla poznanianek to było czwarte zwycięstwo w pięciu ostatnich meczach i są na pewno na fali wznoszącej. Do tego jeszcze dokonane wzmocnienia powodują, że my patrzymy na przyszłość poznańskiego klubu optymistycznie.

Byliśmy z naszą kamerą na meczu Energetyka z Płomieniem i porozmawialiśmy z MVP meczu Katarzyną Bagrowską oraz trenerem Marcinem Patykiem. Skorzystaliśmy też z okazji i zamieniliśmy kilka słów z byłymi zawodniczkami Energetycznych Wiktorią Niwald i Justyną Jankowską, które obecnie reprezentują barwy Płomienia Sosnowiec:


Wyniki, tabela i terminarz I Ligi Kobiet znajdziecie TUTAJ.

Bardzo dobre wiadomości również z II Ligi Mężczyzn. Wprawdzie zaliczyliśmy jedną porażkę, ale niestety chyba w pojedynku Tarnovii na wyjeździe z mocnym Żychlinem, przywieziony punkt, to też jakiś plus. Enea Energetyk do zera ze Stoczniowcem, również wygrana za dwa punkty Cargillu Słupca i w derbach Wielkopolski Wilki lepsze od Wrześni 3:1. Na czele dwa nasze zespoły i pewnym krokiem zmierzają do turniejów półfinałowych o I ligę.
Wszystkie wyniki, tabela i terminarz II Ligi Mężczyzn dostępne TUTAJ.

Równie dobre wieści z II Ligi Kobiet. Ważną wygraną zanotował ZSMS Poznań, który pokonał TSS Gdańsk. Co za tym idzie sytuacja w tabeli poznanianek jest już spokojna i po ostatnim miejscu, jakie jeszcze niedawno zajmował ZSMS już nie ma śladu. Awans na miejsce szóste i spokojne święta i perspektywa dalszej części sezonu.
Hitem był jednak pojedynek derbowy Szamotulanina z Energetykiem. Biofarm będący gospodarzem tego meczu był na drugim miejscu i cały czas chce walczyć o turnieje dające możliwość walki o I ligę. Enea przed tym spotkaniem zajmował miejsce trzecie z rosnącą formą w każdym meczu. Jednak hit, hitem się nie okazał. Chyba trochę stawki meczu, pełnej hali i atmosfery na trybunach nie udźwignęły młodziutkie siatkarki z Poznania. Wygrana Szamotulanina w pełni zasłużona, choć w pierwszym secie, trochę chyba na swoje życzenie pierwszego seta mogły przegrać. Prowadziły sporą przewagą punktową i wdarło się rozluźnienie. Seria straconych punktów z rzędu, dobra gra w tym momencie Energetycznych i zrobiło się gorąco. Ostatecznie jednak 27:25 dla Szamo. Dwa kolejne sety już bez większej historii wygrane przez gospodynie do 11 i 17.
W tabeli Biofarm Szamotulanin pozostał na miejscu drugim, ale zmienił się lider. Po wygranej SMS-u Police nad Uniwersytetem Gdańskim 3:0, to policzanki są teraz na czele. I wydaje się, że właśnie między tymi trzema zespołami rozegra się walka o pierwszą dwójkę dającą grę w dalszej części sezonu. Przewaga Szamotulanina będzie taka, że z dwoma tymi zespołami zmierzy się na własnym parkiecie. Warunkiem jest jednak, aby nie zgubić punktów z rywalami z dalszych miejsc. Niemniej perspektywy na 2025 rok są bardzo optymistyczne. Szczegóły terminarza i pełna tabela jest TUTAJ.