Aktualności

Energa MKS Kalisz słabszy od ŁKS-u.

Trzeci mecz w tym sezonie przed własną publicznością rozgrywał w Tauron Lidze kaliski MKS. Do wypełnionej po brzegi Areny Kalisz przyjechał jeden z kandydatów do medalu w tym roku – ŁKS Commercecon Łódź.

I nie ma co się bawić w kurtuazję, ale faworytem tego spotkanie były przyjezdne. ŁKS na dwa mecze nie przegrał nawet seta, MKS w dwóch spotkaniach rozegrał aż 10 setów z bilansem jednego zwycięstwa i jednej porażki. Poza tym łodzianki w pełnym składzie trenują od dłuższego czasu, o czym można się było przekonać chociażby podczas transmitowanego przez nas turnieju AMICA CUP 2022 (wszystkie spotkania możecie zobaczyć tutaj). Z kolei drużyna z Wielkopolski po problemach z kontuzjami dopiero zaczyna tak naprawdę zbierać szyki, zgrywać zespół i znaleźć się na peronie, z którego pociąg zabierze go w górę tabeli.

Pierwszy set tego meczu naprawdę mógł się podobać. Początek bardzo wyrównany. Dopiero przy stanie 6:5 dla ŁKS-u sędzia Katarzyna Sokół odgwizdała błąd przełożenia ręki na drugą stronę siatki przy próbie rozegrania piłki przez Alicję Grabkę. Trener Marcin Widera poprosił o sprawdzenie, jednak decyzja została utrzymana. Niestety w hali nie ma telebimu, żeby móc tę decyzję zweryfikować, więc my opieraliśmy się na relacji tv w telefonie i szczerze mówiąc, nie jesteśmy przekonani co do słuszności tej decyzji nawet po challengu. ŁKS odskoczył wtedy na dwa punkty. Ta przewaga przez dalszą część seta się utrzymywała, a nawet wzrosła do pięciu. Potem jednak łodziankom przytrafiały się błędy, a dobrą zagrywkę posyłała Grabka. MKS wyszedł na prowadzenie 18:17. Potem już była prawdziwa wojna, którą zakończyła na nieszczęście dla gospodyń, dobrze grająca do tego momentu Aleksandra Rasińska, która piłkę setową dla ŁKS-u posłała w aut i zakończyła pierwszą partię.
Początek drugiej znów wyrównany, a przy stanie 7:5 na prowadzeniu były kaliszanki. Zuzanna Efimienko-Młotkowska dołożyła jeszcze punktową zagrywkę i MKS prowadził 10:8. To tyle jeśli chodzi o dobrą grę w tym secie. Na dobre rozkręciła się Zuzanna Górecka, która efektownymi atakami z szóstej strefy była absolutnie nie do zatrzymania, swoje dołożyła Valentina Diouf i ŁKS Commercecon odjechał na 16:10. Potem kaliszanki zdobywały pojedyncze punkty, ale w kontrze dostawały kolejne serie od łodzianek i set zakończył się małym pogromem 25:12.
W trzeciego seta lepiej weszły siatkarki z Łodzi, które poczuły krew i chciały dobić ranne rywalki. Na szczęście rany po poprzedniej partii wydały się tylko powierzchowne i MKS prowadził równorzędną walkę z mocnym rywalem. Kolejne dobre zagrywki Efimienko-Młotkowskiej wyprowadziły gospodynie na dwupunktowe prowadzenie. Potem jednak dobre kontry przyjezdnych plus dwa asy Wielkopolanki z Łodzi – Kamili Witkowskiej i to Łódź znalazła się na prowadzeniu. Energa wyrównała, ale tylko na chwilę, bo znów dała znać o sobie Witkowska – tym razem w bloku, petardę w ataku dołożyła Diouf i ŁKS był już trzy punkty do przodu. Po wejściu młodej Julity Piaseckiej przyjezdne tylko powiększały przewagę by zakończyć seta wynikiem 25:17.

Energa MKS Kalisz – ŁKS Commercecon Łódź 0:3 (23, 12, 17).

Najlepszą zawodniczką meczu wybrano Zuzannę Górecką. I proszę nam wierzyć, że oglądanie tej zawodniczki na żywo, to naprawdę sama przyjemność. Niesamowita skoczność, dynamika i o dziwo siła w ataku (czego nie można założyć patrząc na jej budowę ciała). Najwięcej punktów w meczu zdobyła Valentina Diouf – 17. Po stronie MKS-u, Karolina Drużkowska – 12.

Jeśli ktoś ma wątpliwości czy wybrać się na mecz Tauron Ligi do kaliskiej Areny, to bez kozery powiemy, że jak najbardziej. Siatkówka na naprawdę fajnym poziomie, wypełnione trybuny, które tworzą atmosferę dobrego wydarzenia sportowego. No i sam MKS, który wierzymy, a nawet mamy przekonanie z każdym meczem będzie prezentował się coraz lepiej.
Jako, że na meczu MKS-u w tym sezonie byliśmy po raz pierwszy porozmawialiśmy z prezesem klubu Błażejem Wojtyłą, jednym z naszych ulubionych trenerów w Wielkopolsce – Marcinem Widerą oraz Izabelą Lemańczyk – kapitan Energa MKS Kalisz. Ale też przed naszą kamerę poprosiliśmy Robertę Ratzke, wicemistrzyni świata z ekipy ŁKS-u Commercecon Łódź.

Fot. Energa MKS Kalisz

Jeden komentarz do “Energa MKS Kalisz słabszy od ŁKS-u.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *