Finał Mistrzostw Wielkopolski Młodziczek – UKS „17” Kalisz
Przedstawiliśmy zespół, który borykał się z kontuzjami przez cały sezon, to teraz czas na najzdrowszy klub – UKS „17” Kalisz. To najmłodszy zespół turnieju, najmniejsza ilość zawodniczek, najskromniejszy sztab trenerski.
Klub „siedemnastki” Kalisz to rewelacja sezonu. Trzon drużyny stanowią dziewczynki, które w ubiegłym roku zdobyły złoty medal Mistrzostw Polski w „czwórkach” w minisiatkówce. W obecnym składzie jest cała piątka mistrzyń z Gliwic wzmocniona koleżankami, które z nimi trenują już dłuższy czas, w tym tylko dwie zawodniczki z rocznika docelowego. Młodziczkę grają już drugi rok, więc jakieś doświadczenie już mają, pomimo młodego wieku. Ubiegły sezon zakończony na miejscu 23, obecny finał. To się nazywa postęp!
Droga do finałów dla kaliszanek była bardzo ciężka, do samego końca musieli walczyć, aby w nim wystąpić. Są rocznikiem młodszym, więc finał, jak powiedział trener, to jest już „mega super sprawa”, bo po drodze pokonały starsze rywalki. Jednak według Kuby Stankiewicza, jak już są w tym finale, to nie powiedzieli ostatniego słowa. Jadą walczyć, a co się uda ugrać to już wszystko na plus. Celem było znaleźć się w najlepszej szóstce w Wielkopolsce i takie też były marzenia dziewczyn, które się spełniły. Sukces już jest bardzo duży, ale można więcej. Jak mówi trener, dziewczyny są mega ambitne, mają wysokie umiejętności i wcale nie są na straconej pozycji w walce o czwórkę, tym bardziej, że taki cel wychodzi od samych siatkarek. Już w lidze pokazały, że potrafią napsuć dużo krwi swoim rywalkom na parkiecie, nawet bardziej faworyzowanym i przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Dziewczyny przyjadą, będą walczyć i przede wszystkim zbierać doświadczenie, co ma zaprocentować w kolejnym sezonie. A on będzie zadowolony jeśli będzie widział walkę i zaangażowanie swoich podopiecznych. A zaraz… stop… trener Kuba już jest bardzo zadowolony z postawy swoich zawodniczek. Ale będzie jeszcze bardziej – jeśli można jeszcze bardziej.
Jak powiedział trener, cały sezon przeszedł suchą stopą bez kontuzji i ma nadzieję, że tak będzie do niedzieli, a także później w kolejnych etapach Mistrzostw Polski.
Dziewczyny trenują zwykle trzy raz w tygodniu, dodatkowo trener ma do dyspozycji w swojej szkole cztery zawodniczki, z którymi ma jeszcze lekcje w-f. Dodatkowo piątka siatkarek jest w kadrze wojewódzkiej, a Julia Talar w kadrze Polski rocznika 2009. Swoją przygodę na zgrupowaniu kadry miała także Oliwia Buda. Nie ma specjalnego trybu przygotowań do finałów, idą standardowym cyklem, poprawiając drobne niedoskonałości w elementach, w których tracą najwięcej punktów.
Według Kuby Stankiewicza będzie to bardzo fajny turniej. Kibice jego drużyny już się szykują na wyjazd do Poznania. Bębny, trąbki, okrzyki z pewnością stworzą atmosferę jak na meczu ligowym najwyższych klas rozgrywkowych. A ta jest bardzo ważna, aby dziewczyny poczuły, że to jest finał wojewódzki, a nie jakiś towarzyski meczyk.
Na pytanie o typy trener powiedział, że finały rządzą się swoimi prawami, każdy może wygrać z każdym. Grał z wszystkimi finalistami i może tylko MKS Kalisz jest poza zasięgiem. Pozostała piątka będzie walczyć o miejsca premiowane awansem. Jeśli już miałby się pokusić o pierwszą trójkę to na mistrza obstawia właśnie klub z tego samego miasta, na drugim miejscu Energetyk Poznań i brązowy medal dla UKS Szamotulanin Szamotuły.