Mistrzostwa Polski kadetek i kadetów.
Rozpoczęły się dwa ostatnie turnieje finałowe Mistrzostw Polski w kategoriach młodzieżowych. Od środy do niedzieli o medale walczą kadetki i kadeci. Nasze żeńskie „maszyny” ruszyły w Kętrzynie, męski „silnik” z zadyszką w Krakowie.
W finale kadetek reprezentują nas: w grupie A – MKS SMS Kalisz, złoty medalista z poprzedniego sezonu i w grupie B – Enea Energetyk Poznań, czwarta drużyna 2020/2021, przegrywając medal w pojedynku z ŁKS-em Łódź, który nie dostał się do finału.
W grupie A oprócz kaliszanek wystąpią: #Volley Wrocław, Stal Śrubiarnia Żywiec i Pałac Bydgoszcz. Nie będziemy ukrywać i o czym już pisaliśmy podczas triumfu MKS-u w kategorii juniorek, że zespół z Wielkopolski jest faworytem nie tylko do wyjścia czy wygrania grupy, ale także do zdobycia tytułu mistrzowskiego. Po drodze do finału nie spotkał równorzędnych rywalek, a opinia o roli faworyta pochodzi głównie z innych ekip. MKS Kalisz to mistrz naszego województwa, który w finale nie stracił seta, a swoim rywalkom jeden raz pozwolił na zdobycie 20 punktów. Było to w ostatnim meczu przeciwko Piątce Turek. Wcześniej rywalkom udawało się zdobyć „naście” punktów. Po triumfie w Wielkopolsce, MKS był gospodarzem turnieju ćwierćfinałowego. Z czterech meczów wszystkie wygrane do zera i znów, tylko Piątka Turek w jednym secie przekroczyła barierę 20 punktów. Swoją drogą drugie miejsce na kaliskim turnieju zajęły właśnie siatkarki z Turku, które także awansowały do półfinałów MP. „Ciepłe kulki” podczas losowania dały organizację tego turnieju MKS-owi. I na nim zdarzyła się dość spora sensacja, bo Kalisz przegrał w tym turnieju seta. Stało się to w pierwszym meczu z Chemikiem Olsztyn. Oczywiście mecz wygrał MKS 3:1. Potem już wszystko wróciło na właściwe tory i kaliszanki Legionovię i MOS Wolę Warszawę ograły już do zera. Z drugiego miejsca awans dla zawodniczek z Legionowa.
Pierwszym przeciwnikiem kaliszanek na finałach był #Volley Wrocław, który w poprzednim sezonie nie dotarł nawet to półfinałów MP kadetek. W tym roku zameldował się w finale po dwóch turniejach na swoim terenie. Najpierw wygrał turniej ćwierćfinałowy i jedynego seta stracił z UKS Szamotulaninem Szamotuły, a w półfinale zajął drugie miejsce za naszymi energetycznymi dziewczynami. Wrocławianki podczas finałów w Kętrzynie postawiły się MKS-owi i w każdym secie przekroczyły granicę 20 punktów. Ale to wszystko na co było stać zawodniczki z Dolnego Śląska.
fot. Facebook Akademia MKS Kalisz
W czwartek o 12.30 podopieczne Marcina Widery zagrają z TS Stal Śrubiarnia Żywiec, które w ubiegłorocznym finale zajęły szóste miejsce. W tegorocznych rozgrywkach wygrały ćwierćfinał w Wieliczce, tracąc tylko jednego seta z gospodyniami. W półfinale granym w Zawierciu nie poszło już tak łatwo. Najpierw przegrana w tiebreaku z Ateną Warszawa, potem strata seta z naszą Piątką Turek i wygrana w tiebreaku z gospodyniami. Takie wyniki dały „Góralkom” drugie miejsce premiowane awansem do finału. W swoim pierwszym meczu w Kętrzynie pokonały KS Pałac Bydgoszcz 3:0 i zajmują drugie miejsce za Kaliszankami.
W ostatnim grupowym spotkaniu kaliszanki zmierzą się z Pałacem Bydgoszcz, który w ubiegłym roku odpadł w półfinałach. W obecnym sezonie bydgoszczanki turnieje ćwierćfinałowe i półfinałowe grały na własnym terenie, w obu zajmując pierwsze miejsca. I o ile w ćwierćfinale męczyły się z Legionovią wygrywając dopiero w tiebreaku, o tyle w półfinale wygrały wszystkie mecze bez straty seta. Mecz w piątek o 12.30.
Drugim naszym zespołem w Kętrzynie jest Enea Energetyk Poznań. Poznanianki ćwierćfinały grały w Łodzi i tam nie dały żadnych szans rywalkom. Tylko w meczu otwarcia oddały seta gospodyniom – zapewne z grzeczności, ale w pozostałych partiach nie dały rywalkom dojść do 20 punktów. Pewny awans z pierwszego miejsca. Półfinały we Wrocławiu i znowu tylko w pierwszym meczu z Solną Wieliczka podopieczne Marcina Orlika oddały seta. W kolejnych spotkaniach wróciły na swój poziom i ponownie do „nastu” pokonały pozostałe zespoły.
W swoim pierwszym meczu w tegorocznym finale poznanianki mierzyły się z zespołem GKS Wieżyca 2011 Stężyca, który w ubiegłym sezonie odpadł z rozgrywek centralnych na etapie ćwierćfinałów, wyeliminowany m.in. przez dziewczyny z Enea Energetyk, które wygrały cały turniej. W ćwierćfinale rozgrywanym na własnym terenie, Pomorzanki zajęły pierwsze miejsce bez straty seta. Na półfinały zjechały troszkę na południe i w Bydgoszczy uplasowały się na drugim miejscu ulegając tylko gospodyniom.
Aby tradycji w zespole Energetyka stało się zadość, w pierwszym meczu tegorocznych finałów nie obyło się bez nerwowych sytuacji. W pierwszym secie nasze przedstawicielki przegrywały już 17:21, a w drugim 13:19. Jak powiedział nam trener Marcin Orlik, było to z pewnością podyktowane presją pierwszego meczu. Zawodniczki ze Stężycy zagrały bardzo dobre dwa sety, wykorzystały wysoki blok, a poznanianki popełniały dużo błędów. Jednak najważniejsze jest to, że dziewczyny podniosły się, wytrzymały presję, odpaliły w końcówkach, wróciły do swojej dobrej gry i wygrały te dwa trudne sety. Trzeci set siatkarki Energetyka zagrały już na swoim normalnym poziomie i bez problemu dokończyły mecz wygrywając 3:0. A to tylko potwierdza, że nie ma wyniku, którego nie można odwrócić. Trener podkreśla duży wkład rodziców, którzy w dużej grupie przyjechali do Kętrzyna i wspierają swoje pociechy. Sztab Energetyka skupia się teraz na meczu z Legionovią, której nie postawiły się dziś zbyt mocno zawiercianki.
Fot. Facebook Enea Energetyk Poznań – Młodzież
Legionovia Legionowo to ubiegłoroczne srebrne medalistki Mistrzostw Polski. W ćwierćfinale po łatwo wygranych meczach potknęły się w meczu z bydgoszczankami przegrywając pierwsze miejsce w turnieju, a w kaliskich półfinałach dziewczyny z MKS pozbawiły Mazowszanki złudzeń, kto zasługuje na pierwsze miejsce turniejowej tabeli, wygrywają mecz do zera. W czwartkowe popołudnie o 18.30 zasiadamy przed ekranami i oglądamy jak siatkarki z Poznania ogrywają zawodniczki z Legionowa.
Zawiercianki będą ostatnim grupowym rywalem energetycznych dziewczyn. Ślązaczki w ubiegłorocznym sezonie zajęły siódme miejsce w Polsce. W tym roku zarówno ćwierćfinał jak i półfinał grały u siebie. Ćwierćfinały dziewczyny przeszły bez straty seta, w półfinałach już tak łatwo nie było. Co prawda gospodynie zajęły pierwsze miejsce w tabeli, jednak straciły seta z Ateną Warszawa, a na zakończenie przegrały ze Śrubiarnią Żywiec. Mecz Energetyka z Dwójką w piątek o 18.30.
Wydaje się, że zarówno MKS Kalisz jak i Enea Energetyk Poznań powinny wejść do półfinałów i mamy nadzieję, że zmierzą się w walce o złoto.
W Krakowie walczą chłopaki z Enea Energetyk Poznań. W ubiegłym sezonie kadeci tego klubu zdobyli brązowy medal Mistrzostw Polski i z pewnością ambicje są nie mniejsze, tym bardziej, że kadeci są zasileni finalistami młodzików z ubiegłego roku.
Poznaniacy pierwszy turniej na szczeblu centralnym grali w Lublinie. Łatwo wygrane wszystkie mecze do 0 i pewny awans do półfinałów. Tu trafili do Warszawy, gdzie ulegli tylko MOS Wola Warszawa i zajmując drugie miejsce w tabeli zameldowali się w finałach. W swoim pierwszym meczu w Krakowie po niezwykle zaciętym meczu nasi przedstawiciele ulegli w decydującym secie 14:16 Chemikowi Bydgoszcz. Bydgoszczanie już w ćwierćfinałach trafili do bardzo mocnej grupy, w której zajęli drugie miejsce ustępując KS Metro Warszawa. W półfinałach wygrali wszystkie mecze i z pierwszej pozycji awansowali do finałów.
W czwartek o 19.00 poznaniacy zmierzą się z AZS Częstochowa. Zawodnicy spod Jasnej Góry wygrali ćwierćfinały w Policach oddając tylko jednego seta. W półfinałach rozgrywanych na własnym parkiecie było podobnie – wszystkie mecze wygrane, tyle że z meczu na mecz tracili więcej setów. W pierwszym meczu finałowym wygrali 3:2 z KS Metro Warszawa – ostatnim grupowym rywalem Enea Energetyka Poznań.
Zawodnicy KS Metro w ubiegłym sezonie zameldowali się w turnieju finałowym i zajęli piąte miejsce w Polsce, przegrywając mecz grupowy właśnie z poznaniakami. W sezonie 2021/2022 warszawianie wygrali wszystkie mecze ćwierćfinałowe w Kielcach, a w półfinałach w Jastrzębiu zajęli drugie miejsce ulegając tylko gospodarzom. W piątek o 16.00 starcie Metro kontra Energetyk.
Trudne zadanie przed podopiecznymi Szymona Kurowskiego, ale znając charaktery chłopaków i mocny doping wiernych kibiców wierzymy, że zarówno częstochowianie jak i warszawianie zostaną pokonani.