Przed finałem juniorów – UKS Szamotulanin Szamotuły
Jak nie teraz to kiedy? To pytanie samo się nasuwa. Wicemistrzowie Polski Kadetów stali się juniorami, więc to idealna okazja do zdobycia złotych medali. Ale najgroźniejszym przeciwnikiem Szamotulanina, może być… Szamotulanin.
I nie dlatego, że Szamotulanin ma dwa zespoły w finale wojewódzkim. Problemem jest to, że ma dwa zespoły bez wyraźnego podziału na zespół dominujący i uzupełniający. Ale o tym później.
Szamotulanin w finale u siebie zagra dwoma zespołami. Jak wyglądała ich droga?
W pierwszym etapie Szamotulanin 1 mierzył się z Konspolem Słupcą i drugim zespołem Energetyka. Dwa mecze, dwa zwycięstwa. Awans do grupy mistrzowskiej. Tam na cztery mecze szamotulanie wygrali trzy razy. Jedyną porażkę zanotowali przeciwko Energetykowi w stosunku 2:3. Na koniec pierwsze miejsce.
Droga do finału Szamotulanina 2, była dłuższa i miejscami bardzo wyboista. W pierwszym etapie zespół, za który w głównej mierze odpowiada trener Jakub Sauer mierzył się z Energetykiem Poznań i Jantarem Kalisz. Z kaliszanami wygrana 3:0, ale w takim samym stosunku przegrana z poznaniakami. Drugie miejsce zaowocowało grą w drugim etapie. Tam rywalami byli drugi zespół Energetyka i IUKS Jedynka Poznań. Tutaj Szamotulanin okazał się niezwyciężony. 3:0 nad Energetykiem i 2:1 nad Jedynką. Ta wygrana przydzieliła Szamotulanina do grupy z najlepszymi zespołami. No i tutaj już nie poszło. Nie udało się wygrać żadnego meczu. Ostatnie miejsce w tabeli skazało zespół na walkę i finał w dwóch kolejnych etapach. Najpierw krwiożerczy bój z Jedynką Poznań. Pierwszy mecz przegrany 1:3. W rewanżu zwycięstwo 3:0 i decydował Złoty Set, wygrany 15:6. W ostatecznym boju o finał wojewódzki starły się zatem drugie zespoły Szamotulanina i Energetyka. W pierwszym meczu w Szamotułach wygrali gospodarze 3:0. W rewanżu zrobili co trzeba, czyli wygrali dwa sety dające awans do finału wojewódzkiego i porotowali składem. Ostatecznie mecz wygrał Energetyk 3:2, ale do Szamotulanin wprowadził drugi zespół do finału wojewódzkiego. Rozmowa z trenerem Jakubem Sauerem do zobaczenia tutaj.
Szamotulanin w finale będzie mieć dwa zespoły. Już w trakcie sezonu ze sztabu usłyszeć mogliśmy, że klub wystawił do rozgrywek dwie, w miarę równorzędne drużyny. Zapytaliśmy zatem czy nie będzie to osłabieniem w samym finale wojewódzkim? Trener Jakub Sauer oświadczył, że nie. Podział zespołu w taki sposób przyczynia się do rozwoju wszystkich zawodników, bo zamiast sześciu czy siedmiu grających, przy takim podziale, grać może równocześnie czternastu. Wszyscy grają, a co za tym idzie, wszyscy się rozwijają. I dlatego takiego podział nie można traktować jako osłabienie, bo każdy siatkarz miał możliwości do grania, każdy chciał się sprawdzić i wypaść jak najlepiej. Dlatego to rozłożenie może wpłynąć tylko pozytywnie, choć ograniczeniem będzie możliwość dokonywania zmian. Ale przy zgłoszeniu typowo pierwszego zespołu spowodowałoby, że część dobrych zawodników musiałoby oglądać mecze z kwadratu dla rezerwowych. A obecny układ na pewno będzie mieć bardzo pozytywne przełożenie w rozgrywkach centralnych, gdzie z przyczyn regulaminowych i bez względu na zajęte miejsca, Szamotulanin będzie mógł zgłosić już tylko jeden zespół.
Nie można było nie zapytać o pojedynek derbowy między Szamotulaninami. Wiemy już, że pierwszy zespół poprowadzi trener Klapczyński, drugim zaopiekuje się trener Sauer. Jednak co najważniejsze w klubie nie ma żadnej niesportowej rywalizacji. A takie rzeczy zdarzały się w innych klubach przy podobnych sytuacjach. Relacje w klubie są na tyle silne, że nie ma miejsca na niezdrowe relacje. Co nie oznacza, że będzie to jakiś wielki mecz przyjaźni, bo jednak każdy zawodnik na boisku będzie chciał się pokazać i zaprezentować jak najlepiej. Dlatego pewnie jakieś drobne iskrzenie może się pojawić, co jest naturalne w sporcie.
Oddajmy teraz głos trenerowi pierwszego zespołu, Łukaszowi Klapczyńskiemu. Rozmowa nagrana po decydującym meczu, w którym drugi zespół awansował do finału:
Zagłosuj i wytypuj zwycięzcę Finału Wojewódzkiego Juniorów!