Przed półfinałami Mistrzostw Polski juniorek.
Już w piątek kolejne święto siatkówki w Wielkopolsce. Tym razem rozbite na trzy miejsca, bo wszystkie zespoły, które reprezentują nas w półfinałach Mistrzostw Polski juniorek będą gospodarzami turniejów: Energa MKS SMS Kalisz, UKS Szamotulanin Szamotuły i Enea Energetyk Poznań.
Energa MKS SMS Kalisz to mistrz Polski sprzed dwóch lat i wicemistrz Polski z poprzedniego sezonu. W Wielkopolsce na drugim miejscu za Enea Energetykiem Poznań, podobnie jak w Mistrzostwach Polski. Ale nie ma co ukrywać, że kaliszanki na swoim terenie bez wątpienia mierzą w awans do ścisłego finału. Szczególnie po tym jak się przejechały po swoich rywalkach w ćwierćfinałach. Od jutra w Kaliszu mierzyć się będą z Chemikiem Olsztyn, Stalą Mielec i #volleyWrocław.
Kaliszanki zmiażdżyły swoje rywalki na turnieju w Ostrowcu Świętokrzyskim. Wszystkie mecze zespołu Marcina Widery wygrane do zera.
Chemik Olsztyn awans wywalczył podczas turnieju w Zielonej Górze. Tutaj za bank wiedzy dla kaliszanek może posłużyć trener Andrzej Zapaśnik z Volley’a Piły, który mierzył się w bezpośrednim meczu z olsztyniankami. Górą były zawodniczki z Mazur, które potem wygrały jeszcze ze Spartą Kraków. W fazie finałowej Chemik najpierw ograł gospodynie z Zielonej Góry, a potem uległ San-Pajdzie Jarosław.
Stal Mielec wygrała turniej w Opolu. W grupie dwa razy po 3:0 – z Łaskovią Łask i Salosem Kalina Lublin. Bardzo dziwnie w Opolu potoczyła się faza finałowa. Z grupy A dostały tam się Uni Opole i Gedania Gdańsk, z B – Stal Mielec i Łaskovia. Łaskovia była tam typowym dostarczycielem punktów, z kolei Gedania wygrała także ze Stalą Mielec. Ta z kolei wygrała z gospodyniami. Ale Uni Opole w grupie pokonała Gedanię i mimo, że gdańszczanki wygrały dwa mecze w fazie finałowej, znalazły się na koniec na trzecim miejscu. Strasznie to pogmatwane i dopiero kalkulatory obliczyły, które zespoły okazały się najlepsze i awansowały do półfinałów. Z pierwszego miejsca Stal, z drugiego Uni Opole.
#volleyWrocław awansował z drugiego miejsca w turnieju, który odbył się we Wrocławiu. W grupie ograł Jedynkę Tarnów i UMKS Tuszyn. Potem wygrał z Pomorzaniami Szczecin, ale pierwsze miejsce przegrał z Legionovią Legionowo.
Czy znajdzie się ktoś, kto zatrzyma rozpędzoną maszynę z Kalisza? Śmiemy wątpić.
Udało nam się porozmawiać z trenerem MKS-u Marcinem Widerą, który jasno zadeklarował, że celem na nadchodzący turniej jest awans do finału MP. Trudno trenerowi było ocenić kto będzie najtrudniejszym rywalem w tej grupie. Stal Mielec wyszła z ćwiartek z pierwszego miejsca, ale wrocławianki o awans biły się z zawsze silną Legionovią. Dlatego kluczowym może się okazać pierwszy mecz, w którym Energa zmierzy się z #volley’em o rozstawieniu na dalszą część turnieju. Nie można też lekceważyć Chemika Olsztyn, który dwa lata temu był w finale MP organizowanym w Kaliszu. Z zespołami z Wrocławia i Olsztyna trenera Widera i jego ekipa mierzyła się pod koniec ubiegłego roku na turnieju towarzyskim w Rawie Mazowieckiej. Z obydwiema drużynami MKS wygrał, ale trener Widera podkreślił, że turnieju towarzyskiego nie można jednak porównywać do półfinałów Mistrzostw Polski. I po raz kolejny szkoleniowiec podkreślił, że pierwszy mecz może okazać się najważniejszym. Raport medyczny na plus. Wszystkie dziewczyny zdrowe plus powroty po kontuzjach. Przygotowań do tego turnieju nie było. Kalendarz jest tak napięty, że kaliszanki od początku lutego, co tydzień grają bardzo ważne mecze: juniorki, kadetki, II liga, za chwilę półfinał o awans do I ligi, w międzyczasie 1/4 kadetek i tak można wymieniać. Dlatego praca możliwa jest tylko w tygodniu i głównie polega na podtrzymywaniu formy siatkarek i jakieś pojedyncze szlify w celu poprawy jakości. Fajne zdanie trener Widera powiedział na zakończenie naszej rozmowy, gdy zapewnialiśmy, że będziemy dopingować i trzymać kciuki oraz, że jesteśmy pewni awansu. Szybko nas skontrował i dodał, że zawsze trzeba być ostrożnym i zawieszone medale za wcześnie potem strasznie ciążą. A gdy są wywalczone po prawdziwej walce, to człowiek mocno prostuje szyję i taki medal jest cenniejszy. Poza tym nikt przed kaliszankami się nie położy, a na koniec o sukcesie zadecyduje gra drużyn na boisku. I dlatego nie można pozwolić sobie nawet na chwilę rozluźnienia podczas meczu.
Szamotulanin Szamotuły wygrał turniej w Policach, z drugiego miejsca awans uzyskał także ŁKS.
Przeciwniczkami będą Atena Warszawa, która zajęła drugie miejsce w 1/4 MP na turnieju w Sejnach. W grupie pokonała tam gospodynie oraz niestety WKS Wieluń. W fazie finałowej najpierw ograła Chełmiec Wałbrzych, ale w meczu o pierwsze miejsce uległa MKS Dąbrowie Górniczej.
Drugim przeciwnikiem szamotulanek będą zawodniczki Wieżycy Stężyca. Ta zajęła pierwsze miejsce w turnieju, którego była gospodarzem. Warto, aby trener Szamotulanina wykonał telefon do Ewy Książki lub Andrzeja Malczewskiego z Piątki Turek, bo ten klub grał na tym turnieju zajmując piąte miejsce. Ale kilka porad może się przydać odnośnie gry Wieżycy. Gospodynie tego ćwierćfinału w grupie pokonały Stal Żywiec oraz Karpaty Krosno, a w fazie walki o awans najpierw ograły Jokera Świecie, a potem Solną Wieliczkę. Warto dodać, że w żadnym tych meczów Stężyca nie straciła seta. Drugie miejsce dla Solnej Wieliczka.
Ostatnim rywalem Szamotulanina będzie Uni Opole. Zespół ten był gospodarzem ćwiartki. W pierwszych meczach pokonał Gedanię Gdańsk i SMS Ostródę. W decydującej fazie okazał się lepszy od Łaskovii Łask, a o pierwsze miejsce przegrał ze Stalą Mielec.
Naszym zdaniem zdecydowanym faworytem jest Wieżyca Stężyca, drugie miejsce i awans do ścisłego finału Mistrzostw Polski jak najbardziej w zasięgu Szamotulanina. Ale warto dodać, że przed ćwierćfinałami też wyżej stawialiśmy szansę ŁKS-u, a Szamotulanin ograł bardziej utytułowane rywalki.
Prawdziwa petarda jednak szykuje się w Poznaniu, gdzie Mistrz Polski Enea Energetyk zmierzy się z ŁKS-em, Legionovią i Pałacem Bydgoszcz. Prawda, że brzmi to atrakcyjnie? Jakby ktoś przed sezonem rzucił te nazwy, można by śmiało obstawiać je na finał Mistrzostw Polski. Ale my, lubimy zagłębić się bardziej i wychodzi nam, że Energetyk wyjdzie z tej grupy. Założymy się?
ŁKS przegrał w Policach z Szamotuaninem, którego z kolei w finale wojewódzkim Energetyk ograł. Pałac Bydgoszcz przegrał w bezpośrednim meczu z Energetykiem na turnieju w Świdniku, podczas ćwierćfinału. Legionovia? Zawsze silna, ale w tamtym roku, odpadła już w półfinale, gdzie rękę do tego przyłożył kaliski MKS. Dlatego turniej zapowiada się fajnie, ale z dużymi szansami Energetyka na sukces.
O nadchodzącym turnieju rozmawialiśmy z trenerem Energetyka, Marcinem Orlikiem: