AktualnościJunior MłodszyJuniorka Młodsza

Ta niedziela, nie była dla nas…

Dawno już nie było tak ważnego dnia w siatkówce młodzieżowej dla Wielkopolski. Wszystko oczywiście w półfinałach Mistrzostw Polski i dotyczyło to kategorii kadetek, bo w kadetach najważniejsze rzeczy były znane. U dziewczyn jednego finalistę już mieliśmy, a walczyliśmy jeszcze o trzy miejsca.

Dziś był taki dzień, że pisanie tego tekstu odkładaliśmy w czasie. Po prostu nie chciało nam się nawet odpalać komputera, aby uzupełnić wyniki i napisać to co jest jednak konieczne. Więc po skończonym turnieju kadetów na Energetyku zawitaliśmy jeszcze na Play-Off II Ligi Mężczyzn między Energetykiem a Wilkami Wilczyn. O tym powstanie osobny tekst połączony z występami naszych seniorów w walce o II ligę. Wróciliśmy do domu, poszliśmy na spacer z psem, zjedliśmy obiad i żeby ten moment pisania odłożyć w czasie, nawet rzuciliśmy okiem na starcie Arsenalu z Astą Villą w angielskiej Premier League. Wszystko po to, żeby trochę uspokoić myśli, bo nerwy jeszcze kilka godzin temu były zbyt duże i moglibyśmy napisać coś za dużo lub za ostro.

Zacznijmy jednak od dobrych wiadomości z półfinałów kadetek. Energa MKS SMS Kalisz ograł w ostatnim meczu Legionovię 3:1 co oznacza, że z kompletem wygranych wygrał grupę 1 i będzie rozstawiony w losowaniu finału Mistrzostw Polski. Ale to tyle dobrych wiadomości jeśli chodzi o kadetki. Również w Kaliszu o 10 rozpoczął się mecz o życie z udziałem Sparty Złotów. Przypomnijmy: w piątek wygrana po tie-breaku z Legionovią, wczoraj przegrana z MKS-em Kalisz i dziś decydujące starcie z Pogonią Proszowice. Ta bilans miała taki sam, czyli wygrana z Legionovią i porażka z MKS-em. I serio, jeśli ktoś przed rozgrywkami centralnymi zapytałby nas ktoś, jak daleko może zajść Pogoń Proszowice, odpowiedzielibyśmy – a co to w ogóle jest za klub? Gdzie są te całe Proszowice? Jakoś uciekło nam z pamięci, że to siódma drużyna w Polsce z poprzedniego sezonu i jakby ktoś nie wiedział, Proszowice to miasto położone 18 km od Krakowa. Skoro piszemy to w takim tonie, chyba domyślacie się co się stało. Oddajmy zatem głos Sparcie i jej wpisowi na Facebook’u: „Finał tym razem niestety nie dla nas. Przegrywamy z Pogonią 1-3 i można chyba śmiało powiedzieć, że przestraszyliśmy się tego co możemy zdobyć. Pierwszym set pod naszą kontrolą, a potem już tylko słabości , które nie pozwoliły na nic więcej. Za jakiś czas docenimy miejsce 9 w kraju, ale dziś jest w nas ogromny żal i smutek. Chcielibyśmy w tym momencie wejść na boisko i zagrać jeszcze raz… Dziękujemy wam drodzy kibice za cały sezon niesamowitej przygody, gdzie dodawaliście nam otuchy i wiary w siebie. Jesteście wielcy„. Nie ma sensu dodawać niczego więcej.

Chwilę później nasza uwaga przeniosła się do Wrocławia na mecz Enea Energetyka Poznań z gospodyniami turnieju AZS-AWF Wrocław. Stawka meczu dokładnie taka sama jak w przypadku Sparty. Spotkały się drużyny z takim samym bilansem, czyli jedną porażką (Łaskovia Łask) i wygraną (Stal Bielsko-Biała). Zatem wygrany zgarnia pełną pulę i jedzie na finał Mistrzostw Polski. Tu nie mamy gotowca z fanpejdża klubowego, więc musimy parę zdań stworzyć sami. Pierwszy set do zapomnienia, bo przegrana poznanianek do 14. W drugim było lepiej, niewiele lepiej, ale lepiej, bo przegrana do 20. W trzecim secie było już nawet dobrze, bo udało się wygrać tę partię do 22, ale w secie czwartym znów zapaść i porażka do 16. Co oznacza, że Enea Energetyk kończy drugi rok z rzędu grę na etapie półfinałów Mistrzostw Polski. Szkoda, bo ten zespół szczególnie po wygraniu województwa ma większe możliwości. Czyli drugi dzisiejszego dnia mecz o stawkę i drugi w łeb.

Cała nadzieja w Szamotulaninie, który jako ostatni zaczął swój mecz. I znów stawka taka sama jak w dwóch poprzednich przypadkach, czyli rywalizacja drużyn z bilansem jednej wygranej i jednej porażki. Wydawać się mogło, że to Szamotulanin jest silniejszy na tym turnieju, choćby w perspektywie meczów z mocną Wolą Warszawa. Lider Konstantynów zebrał lanie niczym kojot w każdym odcinku bajki ze Strusiem Pędziwiatrem. W trzech setach zgromadził raptem 35 punktów. Szamotulanin z kolei bardzo mocno się warszawiankom postawił i przegrał dopiero po piątym secie. I kto wie czy te pięć rozegranych setów nie zostawiły jakiegoś fizycznego uszczerbku na zespole Szamotulanina. Bo był to drugi tie-break dla naszej ekipy, w piątek pięć setów z Solną Wieliczka. Ale zaznaczamy to tylko nasze gdybanie i próba wytłumaczenia tego co się stało. A zaczęło się dobrze, bo od gładkiej wygranej w pierwszym secie do 16. Potem było już gorzej, bo dwie kolejne partie dla Lidera do 21 i 22. Pojawiła się presja, jednak ogranie w różnych rozgrywkach tych dziewczyn czasem taka presja napędza. Tak było w secie czwartym wygranym do 21. Czyli piętnasty set w ciągu trzech dni dla szamotulanek. Początek dobry, wyrównany. Do stanu 7:7. Wtedy to nastąpił najważniejszy moment meczu, gdy Szamo straciło 4 punkty z rzędu. Zrobiło się 7:11. Potem 8:12. 8:13. Przy zagrywce Zuzanny Kicman odrobiliśmy trzy punkty, ale to wszystko co udało się zdobyć w tym meczu. Przegrana w tie-breaku 11:15 i koniec marzeń o finale Mistrzostw Polski. W tamtym roku Szamotulanin był szóstą drużyną w Polsce. Ten sezon kończy na miejscu 9-16. Potencjał na pewno wyższy, ale był to chyba najgorszy sezon, jeśli chodzi o dyspozycyjność zdrowotną szamotulanek. Długi czas z powodu urazu nie grała Martyna Dulska, teraz zabrakło pierwszej rozgrywającej Martyny Grysak, a za rozgrywanie w dużej mierze odpowiadała niezwykle perspektywiczna, ale młodsza młodziczka – Paulina Jucha.

To najgorszy wynik dla Wielkopolski od pięciu lat. Przez ostatnie cztery zawsze mieliśmy w finale co najmniej dwa zespoły. I zawsze w tych latach były medale. Oczywiście jeszcze nic straconego, bo MKS Kalisz będzie naszym reprezentantem, a prezentuje się bardzo solidnie. Na analizę dlaczego mamy „tylko” jeden zespół, przyjdzie jeszcze czas. Ale nasze uwagi co do systemu rozgrywek kadetek w Wielkopolsce złożonym z całych czterech kolejek i zbudowanym na nieprzemyślanym systemie turniejów, gdzie grało się trzy sety, sygnalizowaliśmy już w listopadzie po rozmowach z trenerami drużyn. Poczekamy jednak aż emocje trochę opadną, porozmawiamy z trenerami i przekażemy Wam czy cztery drużyny w półfinale i jedna w finale do sukces czy rozczarowanie. Bo być może my teraz jeszcze za bardzo się emocjonujemy, tym bardziej, że wczoraj widząc oczami wyobraźni finał złożony z czterech naszych drużyn zagrzaliśmy się jak stare BMW z uszkodzoną uszczelką pod głowicą.

A żeby zakończyć akcentem optymistycznym napiszemy coś o kadetach. Już wczoraj wiedzieliśmy, że Enea Energetyk będzie w finale Mistrzostw Polski, a Jet Service Joker Piła – Powiat Pilski zakończy sezon na tym poziomie. Zatem najpierw Joker wygrał po pięciu setach z Chełmcem Wałbrzych i ostatecznie zajął miejsca 9-16 w Polsce w obecnym sezonie, choć mieliśmy wrażenie oglądając ten mecz, że Joker chyba celowo chciał sobie w ostatnim meczu sezonu pograć dłużej. Po dwóch przegranych setach, trzy kolejne już wygrane bez żadnych wątpliwości.
Enea Energetyk Poznań z kolei też przy wypadku w pierwszym secie, w trzech kolejnych całkowicie zdominował MKS MDK Warszawę i wygrał grupę 2. Dzięki temu będzie rozstawiony w losowaniu turnieju finałowego Mistrzostw Polski.

Co ciekawe do dziś nie było żadnych zgłoszeń do organizacji turniejów finałowych. Wszyscy czekali na wyniki półfinałów i pewnie jutro takie oferty spłyną do siedziby Polskiego Związku Piłki Siatkowej. Powiedzmy zatem kogo zobaczymy w finałach i kto będzie walczył z MKS-em Kalisz w kadetkach i Energetykiem w kadetach.
Kadetki:
Gr. 1: – Energa MKS SMS Kalisz i Pogoń Proszowice
Gr. 2: UMKS WAN MOS Wola Warszawa i UKS Lider Konstantynów Łódzki
Gr. 3: SMS Ostrów Łaskovia Łask i KS AZS-AWF Wrocław
Gr. 4: GKS „Wieżyca 2011” Politechnika Gdańska Stężyca i #VolleyWrocław
Warte podkreślenia, że województwo łódzkie i dolnośląskie wprowadziły do dwa zespoły.

Kadeci:
Gr. 1: AKS Rzeszów i Akademia Talentów Jastrzębski Węgiel
Gr. 2: Enea Energetyk Poznań i UMKS MKS MDK Warszawa
Gr. 3: UMKS MOS Wola Tramwaje Warszawskie i KS Metro Family Warszawa
Gr. 4: Trefl Gdańsk i Eco-Team AZS Stoelzle Częstochowa
Tu na uwagę zasługuje sytuacja, że Warszawa z trzema zespołami w finale oraz dwa z województwa śląskiego.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *