Piąta rocznica śmierci Damiana Gapińskiego.
30 lipca 2016 roku, zmarł nagle Damian Gapiński. Prezes Wielkopolskiego Związku Piłki Siatkowej, członek Zarządu Wielkopolskiego Związku Piłki Siatkowej, przewodniczący Wydziału Marketingu PZPS. Poprosiliśmy znające go osoby o kilka słów wspomnienia Damiana.
Damian Gapiński w środowisku siatkarskim pojawił się jako założyciel Filipińskiego Klubu Sportowego. – Najpierw była to rekreacja, ale szybko przerodziła się ona w regularne szkolenie. Już po roku działalności zgłosiliśmy się do rozgrywek mini-siatkówki – mówił w jednym z wywiadów. Po prezesurze klubowi został wybrany na Prezesa Wielkopolskiego Związku Piłki Siatkowej, po zakończeniu pierwszej – także na drugą. W międzyczasie jego praca została wysoko oceniona przez Polski Związek Piłki Siatkowej, gdzie został członkiem zarządu. Był także założycielem serwisu Wielkopolska Siatkówka, który był stawiany za wzór strony wojewódzkiego związku, niedługo po jego śmierci usunięty przez nowe władze. Obecnie staramy się jedynie kontynuować Jego dzieło.
Poprosiliśmy osoby ze środowiska siatkarskiego czy dziennikarskiego o kilka zdań wspomnień o Damianie.
Grzegorz Hałasik – dziennikarz Radia Poznań:
Gdy Damian zaczynał tworzyć klub siatkarski w Poznaniu, bylem rzecznikiem prasowym WZPS i znaliśmy się już po linii dziennikarskiej. Nie będę wspominał naszej współpracy przy okazji wielu imprez itp., bo siatkarskie środowisko bardzo dobrze wie i pamięta, jakim Damian był organizatorem, jak działał i co potrafił. Na radiowej antenie wielokrotnie występował jako działacz siatkarski i żużlowy ekspert. Często zajeżdżałem do niego do domu, by nagrać jego opinię, co zajmowało chwilę, ale zawsze przeradzało się to w długą rozmowę bez mikrofonu na różne tematy. Bo Damian był prezesem, dziennikarzem, ale przede wszystkim Kolegą.
Andrzej Wojciechowski, założyciel Strefy Siatkówki:
Zawsze rzeczowy, konkretny, potrafiący zainteresować rozmową jak mało kto. Pochodziliśmy z konkurencyjnych redakcji: Damian – SportoweFakty, ja – Strefa Siatkówki. A mimo to, nigdy nie było między nami jakichś nieporozumień. Pamiętam takie spotkanie, podczas którego śmialiśmy się, że skoro siedzimy obok siebie, to tak jakby zebrać prawie całą historię rozwoju siatkarskich portali informacyjnych. Odszedł zdecydowanie za szybko – z pomysłami, których nie zdążył zrealizować i w realizacji których nikt go nie zastąpi.
Mariusz Frąckowiak, sędzia siatkarski, spiker sportowy:
Najbardziej zapamiętałem nasze wspólne wyjazdy do Starych Jabłonek na Mistrzostwa Świata w siatkówce plażowej czy mecz żużlowy w Toruniu. Razem z Piotrkiem Duszyński odpowiadaliśmy na plażowych turniejach Plaża Gotyku, za oprawę spikersko-muzyczną. A że Piotrek i Damian to byli przyjaciele, spróbowaliśmy zagadnąć Damiana czy wykorzystując swoje żużlowe znajomości, dałby radę załatwić nam jakieś wejściówki na mecz Apatora. Po godzinie Damian oddzwonił z komunikatem, że wszystko załatwione łącznie z parkingiem. Podjechaliśmy pod stadion, panowie sprawdzili nr rejestracyjne auta i wskazali miejsce do zaparkowania oraz wejście dla nas. Tam dostaliśmy opaski VIPowskie. Wystarczył jeden telefon, a Damian był w stanie takie rzeczy załatwić od ręki. Pamiętne były też „Turnieje Sylwestrowe” w Luboniu. Tam sprawowałem funkcję sędziego lub sędziego głównego. W pierwszy dzień za mikrofonem pracował Piotrek, a w dzień finałów – redaktor Grzegorz Hałasik. Jednak oczkiem w głowie były słynne bankiety z najlepszym żurkiem. To tam bez ograniczeń następowała prawdziwa integracja wszystkich uczestników od początkujących sędziów zapraszanych na turnieje, po trenerów kadr narodowych. Mam także w pamięci cykl turniejów GP Wielkopolski w plażówce, które na jego zaproszenie spikerowałem lub sędziowałem – wielka szkoda, że obu tych prestiżowych imprez już nie ma… Zawsze będę go dobrze wspominać R.I.P.
Ś.p. Marek Bykowski, prezes WZPS, członek zarządu PZPS (wpis z dnia śmierci Damiana):
Damiana Gapińskiego poznałem w roku 2008 gdy wspólnie działaliśmy na rzecz wielkopolskiej siatkówki będąc członkami zarządu WZPS Poznań. Ja byłem prezesem a Damian wykonywał pierwsze kroki w społecznej aktywności. Wspominam Damiana z tego okresu jako „człowieka zdrowego rozsądku”. Nie przypuszczałem wówczas, że bardzo szybko czyli po zakończeniu mojej czteroletniej kadencji w 2012 roku Damian zdecyduje się przejąć stery naszego związku. Okazało się, że świetnie wykorzystał doświadczenia płynące z obserwacji funkcjonowania wielu ogniw wielkopolskiego związku i był przekonany, że swoją wiedzę, spore już doświadczenie i wiele umiejętności potrafi spożytkować dla dobra siatkówki nie tylko w Wielkopolsce. Szczególnie okres ostatnich dwóch lat zaznaczył się bardzo dużym zaangażowaniem Damiana w sprawy Polskiej Siatkówki w wymiarze znacznie szerszym niż tylko w naszym regionie. Stawał się coraz bardziej szanowanym działaczem siatkarskim a wyrazem rosnącego zaufania w ostatnim okresie było między innymi powołanie w tym roku w skład Zarządu PZPS i ponowne powierzenie odpowiedzialności za kreowanie działań marketingowych Związku jako przewodniczący Wydziału. Damian stał się bardzo szanowanym i aktywnym Przyjacielem Siatkówki.W ostatnich miesiącach miałem okazję przegadać z Damianem po kilka godzin w czasie wspólnych podróży samochodem. Poznając bliżej jego codzienność zarówno zawodową jak i społeczną zastanawiałem się nieraz jak ten Kolega jest w stanie dzielić dzień na tak wiele aktywności. Życie pokazało, że nie dane mu było znaleźć idealnego rozwiązania. Niestety nie będzie już obdarzał swą miłością i poświęceniem siatkówki, ukochanego żużla czy portalu SportoweFakty.pl. Damianie, spoglądaj w spokoju z góry na nasz siatkarski świat.
A Wy macie jakieś wspomnienia, anegdoty związane z Damianem lub po prostu chcecie coś o nim napisać? Napiszcie w komentarzu lub wyślijcie na adres z formularza lub kontakt@wielkopolskasiatkowka.com.pl
Fot. PZPS