AktualnościJunior MłodszyJuniorka Młodsza

Dublet Enea Energetyka Poznań.

Poznaliśmy Mistrzów Wielkopolski w kategorii kadetów i kadetek. O ile u dziewczyn, wszystko raczej wydawało się jasne, gdyż faworyt był dość wyraźny, o tyle rywalizacja chłopaków była trudniejsza do przewidzenia i bardziej wyrównana.

Po dwóch dniach finału wojewódzkiego kadetów, który był rozgrywany w Pile wiadomo było, że piąte miejsce zajmie Progress Września. Nie była to niespodzianka, bo w lidze siatkarze z Wrześni zajęli szóste miejsce i o czym już pisaliśmy, miejsce w finale należało im się z racji posiadania w swoim klubie zawodnika ze Szkoły Mistrzostwa Sportowego PZPS. Zresztą wrześnianie rywalizację już zakończyli w sobotę, kiedy to rozegrali ostatni swój mecz. Bilans cztery porażki i jeden ugrany set.
Niedziela z kolei miała przynieść wielkie emocje i najważniejsze rozstrzygnięcia. W pierwszym meczu pojawiły się drugie zespoły Energetyka i Jokera, które stoczyły między sobą bezpośredni bój o brązowy medal. O ile Energetyczni występowali pod oficjalną nazwą Energetyka II, o tyle drugi Joker został zgłoszony w tym sezonie w kooperacji z Akademią Siatkówki Braci Lach i występowali pod nazwą ASBL Piła. Na początku sezonu wyjaśnialiśmy skąd taki pomysł, ale jeśli ktoś przeoczył, to krótkie wyjaśnienie. Każdy klub do rozgrywek centralnych może wystawić tylko jeden zespół. Czyli Energetyk mając dwa zespoły może wystawić tylko jeden bez względu które miejsca zajmą zespoły w finale wojewódzkim. Joker uznał, że chciałby docenić trud grania całego sezonu swojego drugiego zespołu i pewnie, aby złapali doświadczenie na szczeblu i stąd występy pod nazwą ASBL. Uważamy, że to nowatorski i ciekawy pomysł, bo szkoda, aby zawodnicy, którzy prezentują niezłą jakość sportową skończyli sezon przez ograniczenia regulaminowe. A co chyba jeszcze ważniejsze, województwa z którymi mierzyć się będziemy na etapie 1/8 nie są, dyplomatycznie mówiąc, siatkarskimi potęgami i awans do ćwierćfinałów jest wielce prawdopodobny. Napisalibyśmy jeszcze, że przyda się to do rankingu województw, ale odkąd powstała koncepcja rozgrywania 1/8 nie ma to żadnego znaczenia, bo bez względu na moc województwa i tak cztery zespoły z każdego do tego etapu mają prawo wystartować. O zasadności tej części Młodzieżowych Mistrzostw Polski wypowiadaliśmy się już nie raz, więc powtarzać się nie będziemy.

Wracając już do siatkówki i tego co się działo na parkiecie. W ostatnim meczu ligowym, który zresztą obserwowaliśmy ze słupka sędziowskiego między Energetykiem II a ASBL-em Piła w Poznaniu, wyraźnie lepiej wyglądali przyjezdni z Piły. To oni jako pierwsi zdobyli wymagane wtedy dwa sety dające awans do finału wojewódzkiego i kontrolowali mecz. Wydawać by się mogło, że w meczu o medal na swoim obiekcie będą faworytami i zdobędą pierwszy historyczny medal młodzieżowy dla klubu Michała i Przemysława Lach. Nic jednak z tego. Energetyczni byli do tego meczu dobrze przygotowani i pokonali gospodarzy 3:0 w setach do 22, 14 i 22. To już drugi medal dla rezerw Energetyka w tym sezonie. W finale juniorów drugi zespół poznańskiego klubu zdobył srebro, ustępując tylko starszym kolegom z pierwszego zespołu.

Finał również zapowiadał się arcyciekawie. Dwa najlepsze zespoły Wielkopolski, które jakieś siedem długości wyprzedziły kolejne zespoły, a gdyby to przekierować na jakiś wyścig, to pewnie byłoby blisko zdublowania rywali. Dwóch fantastycznych, doświadczonych i utytułowanych trenerów: w Pile Tomasz Aszemberg, w Poznaniu Szymon Kurowski. I przede wszystkim dwaj odwieczni rywale, którzy od wielu już lat (z małymi wyjątkami) dominują w męskiej siatkówce młodzieżowej w Wielkopolsce. I podobnie jak w pierwszym niedzielnym meczu, faworytem wydawał się Joker. Dwa mecze w lidze między tymi zespołami zakończyły się wygranymi Jet Service z Piły. Wprawdzie oba te mecze rozstrzygnęły się dopiero w piątym secie, ale jednak to zawsze wygrane. I powtórzymy się, że aspekt własnego obiektu też mógł mieć znaczenie.
Dwa pierwsze sety zacięte do ostatniego punktu, choć Energetyk pedał gazu wciskał dopiero w końcówkach i był dwa razy pierwszy na mecie: 27:25, 25:23. W trzecim secie dopiero Joker zagrał tak jak powinien lub czego wymagali od niego kibice, ale też i Energetyk trochę zwolnił, jakby gdzieś zabrakło paliwa. Wyraźna wygrana pilan do 19. Po trzecim secie trener Szymon Kurowski uzupełnił bak, nalał chyba jakiegoś wysokooktanowego, bo gra wyglądała znacznie lepiej. Wygrali tę partię 25:21, cały mecz 3:1 i zostali Mistrzami Wielkopolski Kadetów.

Wyróżnienia indywidualne:

Najlepszy rozgrywający: Konrad Bińczycki
Najlepszy atakujący: Wiktor Janiak
Najlepszy środkowy: Marcel Szlandrowicz
Najlepszy libero: Franciszek Dziadas
Najlepszy przyjmujący: Kamil Wrzeszczyński
MVP turnieju: IGOR JUSKOWIAK

Mniej emocji zapowiadało się podczas Finału Wojewódzkiego Kadetek. O ile organizacyjnie turniej w Złotowie to była prawdziwa petarda, to niestety troszkę wzdychaliśmy pod względem sportowym choćby do ubiegłorocznego finału kadetek, gdzie każdy mecz był na noże. Tutaj był zdecydowany lider – Enea Energetyk Poznań, który w dwóch meczach nie przegrał seta, po drugiej stronie SPS BoxPro Volley Piła, który seta nie wygrał. Danie główne w postaci meczu Sparty z Szamotulaninem, zostało już skonsumowane w sobotę. A mecz był zacny, z pięknymi akcjami, odwróceniem wyniku meczu i o czym też trzeba napisać, niewytłumaczalnymi czasem decyzjami sędziów. Czyli cała siatkówka w jednym obrazku.
Pierwszy mecz niedzieli to starcie SPS-u Volley Piła z Szamotulaninem. Mimo niezłej postawy pilanek, szamotulanki zagrały mocno skoncentrowane i panowały nad meczem. Wynik 3:0 nie był zaskoczeniem, czym Szamo zapewniło sobie medal. Tylko jakiego koloru? Bez względu na wynik meczu Sparty z Energetykiem na złoto nie było szans, bo Energetyk nie tracąc seta w poprzednich meczach był nie do wyprzedzenia przez zespół Dariusza Ciszaka.

Ale Sparta wciąż miała szansę na tytuł mistrzowski mimo przegranej w sobotę z Szamotułami. Trzeba było wygrać 3:0, przy 3:1 w grę weszłaby wyższa matematyka i liczenie małych punktów. Ale szansa na tytuł była! Wiedzieli to też kibice, którzy w nadkomplecie wypełnili Złotowiankę. I to był prawdziwy miód na nasze serca, gdy się widziało wypełnioną halę nie tylko rodzicami (co również bardzo doceniamy), ale kibicami siatkówki. Atmosfera była kosmiczna, tym bardziej, że Wiara Energetyka zgromadzona na trybunach również nie ustępowała miejscowym.
Ale być może ta atmosfera lekko sparaliżowała Energetyczne, które nie grały tego co w poprzednich meczach. Latały z kolei Spartanki zarówno w ataku jak i w obronie. Te loty były na tyle wysokie i skuteczne, że zaprocentowały wygraną pierwszego seta do 23. Przewaga miejscowych przez całą tę partię była dość wyraźna, a pogoń poznanianek zbyt późna i zabrakło dystansu.
Nie wiem czy dobrym określeniem będzie to, że zraniło to Energetyczne, ale na pewno mocno zmobilizowało, bo kolejne trzy sety były już pod pełną ich kontrolą praktycznie od początku do końca. Wygrane do 18, 12 i 16 przypieczętowały tylko postawę Energetyka w całym turnieju i jak najbardziej zasłużone zdobycie tytułu mistrzowskiego. Sparta z dwoma porażkami w turnieju zakończyła sezon na miejscu trzecim. Tytuł wicemistrzowski dla Szamotulanina.

fot. pzl24.pl

Wyróżnienia indywidualne:

Najlepsza libero: Michalina Milczyńska – SPS Sparta Złotów
Najlepsza przyjmująca: Liliana Wójcik – Enea Energetyk Poznań
Najlepsza atakująca: Eva Michelson – Enea Energetyk Poznań
Najlepsza rozgrywająca: Zofia Hoszowska – UKS Szamotulanin Szamotuły
Najlepsza środkowa: Weronika Żulewska – UKS Szamotulanin Szamotuły
MVP: EMILIA SKWIERCZYŃSKA – Enea Energetyk Poznań

fot. Piotr Rychter

Wielkopolska Siatkówka miała zaszczyt pracować podczas Finału Wojewódzkiego Kadetek w Złotowie. Z wszystkich meczów prowadziliśmy transmisję na naszym kanale YouTube (do obejrzenia TUTAJ) oraz oprawialiśmy turniej muzycznie i spikersko. I była to wielka przyjemność pracować z ekipą Sparty Złotów.
Jak już wspomnieliśmy wcześniej, turniej był organizacyjną petardą. Hala do dyspozycji organizatorów przez okres całych trzech dni, nikt poza uczestnikami ze Złotowianki nie korzystał, więc zbudowane boisko i infrastruktura była dostępna na wszystkie trzy dni. Każdy kibic bez ograniczeń miał do dyspozycji kawę, herbatę czy słodkości od organizatorów. No i atmosfera na trybunach jaką zgotowali kibice była też niespotykana. Oprócz tego, że każdy z całych sił dopingował swój zespół, to co warte podkreślenia była bardzo przyjazna i sympatyczna atmosfera między wszystkimi kibicowskimi ekipami. Prezes Sparty Paulina Maj-Erwardt jak przystało na prawdziwą gospodynię była wszędzie. Ktoś chciał zamienić słowo z byłą wybitną reprezentantką Polski lub zrobić sobie zdjęcie, proszę bardzo. Trzeba było „stanąć za barem”, bo dziewczyny z obsługi miały przerwę – służyła obsługą i pomocą każdemu. Pełne ceremonie otwarcia i zakończenia turnieju oraz dekoracji z udziałem najwyższych władz lokalnych. Po prostu czuć było wielkie święto siatkówki.

Fot. Piotr Rychter