Aktualności

Rozgrywki szczeblowe wkraczają w ostatnia fazę.

Podwójne derby Wielkopolski i cenna wygrana Jankowa Przygodzkiego. Przed nami jeszcze tylko kilka kolejek w rozgrywkach szczeblowych, które zdecydują, które zespoły powalczą w play-off, a które pożegnają ligi centralne.

W Tauron Lidze kolejna przegrana Energa MKS Kalisz tym razem z DevelopResem. I na 3 kolejki przed zakończeniem fazy zasadniczej – z tym że kaliszanki mają do rozegrania 4 mecze, sytuacja jest raczej beznadziejna. Przed Wielkopolankami 4 mecze i ciężko szukać rywalek, które mogłyby dostarczyć punkty, bo wszystkie zespoły to pierwsza ósemka w tabeli.

W I Lidze Kobiet Wielkopolska podzielona jeśli chodzi o nastroje. Północna część, ta kibicująca Klubowi Siatkarskiemu Piła jest dobrych nastrojach. Po trzymeczowym maratonie pilanki zanotowały komplet zwycięstw, ale chyba dość niespodziewanie straciły w nim jeden punkt. Wygrana do zera z Gedanią, ale po tiebreaku z Legionovią, co można nazwać niespodzianką i ponowna wygrana bez straty seta z Energetykiem Poznań. I tu przechodzimy do poznanianek. W ciągu dwóch ostatnich dni Enea Energetyk miał do rozegrania dwa mecze, które śmiało można określi, że o dziewięć punktów. Najpierw w poniedziałek poznanianki pojechały do Białegostoku na mecz o sześć punktów, bo mierzyły się z bezpośrednim rywalem do walki o utrzymanie. I mecz ten można określić jako beznadziejny. W żadnym secie poznanianki nie ugrały nawet 20 punktów przegrywając kolejno do 17, 14 i 15. Już wtedy można było napisać, że Energetyk spadł z I ligi. Przewaga BAS-u zwiększyła się do czterech punktów i tylko cud porównywalny z wygraną w totolotka mógł uratować zespół przed degradacją. Szansą na wygranie były derby Wielkopolski i środowy mecz z KS Piła. Gospodynie w pogoni za KSG Warszawa i lepszym rozstawieniem przed fazą Play-Off, przyjezdne nawet nie z nożem na gardle, ale już z opadającą gilotyną. Dwa pierwsze sety wyraźnie dla Piły do 19 i 10. Dziesięciu! Dopiero w trzecim po ostrym łomocie w secie numer dwa Energetyczne zagrały lepiej, ale też sporo w tym udziału KS-u, który chyba się mocno rozprężył, a trener Damian Zemło dał pograć rezerwowym. Energetyk miał nawet trzy piłki setowe, których nie wykorzystał i zapłacił za to srogą karę, przegrywają ostatecznie 25:27 i już pogrzebał swoje szanse na utrzymanie.
Więcej o tym meczu w relacji Marcina Maziarza z KS Piła:

Pilanki przystępowały do meczu z Energetykiem Poznań jako faworytki i ich wygrana w trzech setach nie jest niespodzianką. W dwóch pierwszych odsłonach spotkania ekipa z Żeromskiego zdecydowanie kontrolowała przebieg gry, wygrywając do 19 i do 10.
W trzecim secie zespół Damiana Zemły początkowo grał jak w transie, prowadząc 12:5 i 20:14, i wydawało się, że szybko przypieczętuje losy spotkania. Nic bardziej mylnego. W grę pilanek wkradł się chaos, widać było problemy z komunikacją, co wykorzystał zespół Marcina Patyka, doprowadzając do… prowadzenia 22:21. Trener pilanek zarządził zmianę – na boisko wróciły przyjmująca Alina Bartkowska Kluza (za rozgrywającą Katarzynę Góźdź) i rozgrywająca Emilia Szubert (za przyjmującą Julię Rajewską). Pierwsza piłka setowa należała do poznanianek (22:24), jednak pilanki ponownie zachowały zimną krew, szukając okazji do zdobycia punktów. Ostatecznie trzeci set wygrały na przewagi (27:25), zdobywając trzy punkty.
O przyczynach problemów w trzecim secie kapitan Oliwia Urban (MVP spotkania) bezpośrednio po meczu mówiła tak: – Próbujemy nowych rzeczy, stąd różne zmiany w zespole, na przykład to innowacyjne ustawienie, które teraz sprawdzamy. To mogło wprowadzić mały chaos na boisku – myślę, że wzięło się to nie z rozluźnienia, a z chwilowego braku komunikacji. Na szczęście potrafimy wracać do swojej gry i doprowadzać mecz do końca.
W dwunastodniowym siatkarskim „maratonie” ekipa KS Piła zdobyła 11 z 12 możliwych do wywalczenia punktów. Takie natężenie meczów jest typowe raczej dla ekstraklasy – w pierwszej lidze to niemal ewenement. – To sytuacja bardzo niecodzienna – potwierdza libero pilskiego zespołu Magdalena Piekarz. – Zaryzykuję stwierdzenie, że w zeszłym roku nie było takiej sytuacji. Bardzo mocno nas to wyeksploatowało i fizycznie, i psychicznie. Pomijając ogólne zmęczenie, trzeba było trzymać się na jak najwyższych obrotach, żeby w trzech dniach zmieścić cały tryb meczowy.
Na horyzoncie widać już koniec rozgrywek fazy zasadniczej i to, na co w tym sezonie czekają kibice w Pile: fazę play-off. Trener Damian Zemło od dawna zapowiada, że zakończony właśnie dwutygodniowy „maraton” był częścią przygotowań do decydującego etapu. – Dziewczyny będą miały teraz szansę zadbać o zdrowie, żebyśmy te dwie kolejki też przepracowali pod play-offy – mówił po meczu. – Oczywiście patrzymy na miejsce po fazie zasadniczej i może uda się wskoczyć na drugą pozycję, ale nie to jest głównym celem. Głównym celem jest to, żebyśmy w zdrowiu i w najwyższej formie zaczynali tę fazę. Wiadomo, że forma będzie musiała się rozwijać, bo mówimy o ćwierćfinale play-off, a przecież jest jeszcze półfinał i finał, w których chcemy zagrać, więc tak naprawdę ta faza rozciąga się na półtora miesiąca. To też jest proces, ale ten zespół jest znany z tego, że pracuje procesem.
W tej chwili w tabeli 1 Ligi Siatkówki Kobiet pilanki zajmują trzecią pozycję, ustępując Eco Harpoon LoS Nowy Dwór Mazowiecki i KSG Warszawa. Przed nimi dwa ostatnie mecze fazy zasadniczej: 1 marca zagrają w Sosnowcu przeciwko miejscowemu Płomieniowi, a 8 marca zamkną ten etap rozgrywek w Pile, w meczu przeciwko WTS Solna Wieliczka (mecz będzie transmitowany na kanale Polska Siatkówka).
W najbliższy weekend siatkarki będą odpoczywać – przed nimi czwartkowa odnowa biologiczna i trzy dni wolnego, które – najczęściej – planują spędzić odwiedzając rodziny. Do treningów wrócą w poniedziałek.

Ciekawe co dalej będzie z Energetykiem. I liga była bez wątpienia mocnym magnesem do ściągania najlepszych i najbardziej utalentowanych młodych zawodniczek do klubu. Czy brak tego szczebla rozgrywek będzie utrudnieniem? Jak będzie wyglądała kadra trenerska w przyszłym sezonie, bo degradacja z I ligi oznacza również spadek zespołu II-ligowego na poziom wojewódzki, bo jeden klub nie może mieć dwóch zespołów na jednym szczeblu rozgrywek centralnych. A trenerzy Energetyka to bardzo ambitni ludzie i wyjazdy na III ligę mogą tych ambicji nie spełniać. A może jakoś pozasportowo uda się I ligę ocalić. Mówi się w środowisku, że do kolejnego sezonu w I lidze ma nie przystąpić Copco Imielin. Nie wiadomo co będzie z MKS-em Kalisz, który szanse na utrzymanie ma mniej więcej takie, jak Energetyk przed meczem z Piłą. Czy MKS w ogóle przystąpi do rozgrywek I ligi, bo renoma i opinia tego klubu po ostatnich sensacjach medialnych, dyplomatycznie mówiąc nie jest najlepsza. Nawet inne kluby Tauron Ligi są po prostu wkurzone na kaliski klub jak postępował z finansami względem swoich siatkarek, bo szkodzi to po prostu lidze. Zagraniczne zawodniczki nie mówią, że nie płaci ten i ten klub, ale w rozmowach z potencjalnymi innymi zawodniczkami kuszonymi grą w Tauron Lidze, chodzi opinie, że nie płaci się w Polsce. Perypetie Chemika Police też są głośne, a mówi się, że Chemik z długów będzie wychodził jeszcze kilka lat. Zatem szansa poza sportowa dla poznanianek gdzieś się tli, ale czy PZPS będzie chciał zostawić w lidze poznański klub czy może zaprosi jakiś mocny, z porządnym zapleczem finansowy jakiś z II ligi? Pytań jest wiele. Na pewno Energetyk w I lidze jest potrzebny Wielkopolsce i tego mocno życzymy i za takie rozwiązanie będziemy mocno trzymać kciuki i szeptać tam, gdzie się tylko da.

W drugiej lidze niemiła niespodzianka przyleciała z Bydgoszczy, gdzie Biofarm Szamotulanin Szamotuły uległ Pałacowi 2:3. Właściwie to patrząc tylko na nazwy klubów moglibyśmy pomyśleć, że nic się nie stało, ale jednak Biofarm to lider tabeli, a Pałac zajmował miejsce piąte z 13 punktami straty do Szamotulanina. Mecz ZSMS Poznań został przełożone, a Energetyk przyjął lanie od ostatniego w tabeli zespołu z Torunia. W grupie 2 bardzo miła informacje, bo GLKS Barycz Janków Przygodzki pokonał na wyjeździe ŁKS Łódź. Niestety porażkę zanotował MKS Kalisz, który wiceliderowi z Aleksandrowa Łódzkiego urwał tylko 1 seta.

W 2 lidze mężczyzn mieliśmy dwa derbowe pojedynki. Lider tabeli z Wilczyna potrzebował aż pięciu setów aby wygrać z Słupcą, a Krishome nie dał rady Energetycznym chłopakom. SPS Cargil Słupca i Krishome Września walczą o play-offy, a Energetyk o jak najlepszą pozycję wyjściową. Rozmawialiśmy po meczu z trenerem Marianem Kardasem oraz Dominikiem Hajdukiem, także o szansach juniorów w najbliższym półfinale Mistrzostw Polski. Prezes Krishome Września Rober Wardak także podzielił się opinią o planach klubu.

Świetnie zaprezentowała się Tarnovia Tarnowo Podgórne, która dopisała 2 punkty zwyciężając wyżej notowany zespół z Gorzowa.

Następny weekend zespoły szczeblowe będą pauzować. I-ligowcy swoje mecze przełożyli, a II-ligowcy mają pauzę wynikającą z terminarza ze względu na półfinały Mistrzostw Polski Juniorek i Juniorów. Przypomnijmy, że mamy trzech przedstawicieli: juniorzy Enea Energetyka Poznań grać będą u siebie, podobnie jak juniorki Szamotulanina (transmisje z wszystkich meczów w Szamotułach na naszym kanale YouTube, a link do wszystkich meczów jest TUTAJ). Z kolei juniorki Energetyka na swój półfinał wyjeżdżają do Wrocławia.