Łódzkie święto w Lidze Mistrzyń z Wielkopolankami!
W ramach podróży po Polce za reprezentantami Wielkopolski udaliśmy się na mecz Ligi Mistrzyń do Łodzi, na mecz ŁKS-u z Fenerbahce. Było warto, a świetny mecz rozegrały nasze siatkarki – Kamila Witkowska i Paulina Maj-Erwardt.
Z drużyną z Łodzi „zaprzyjaźniliśmy się” już przed sezonem podczas Amica Cup, który transmitowaliśmy na naszym kanale. Wszystkie mecze z tego turnieju możecie zobaczyć tutaj. Już wtedy mówiliśmy, że zrodziła się tam wielka drużyna. A że w barwach klubu są dwie przedstawicielki z Wielkopolski – Kamila Witkowska (Kościan) i Paulina Maj-Erwardt (Złotów), to tym bardziej śledzimy losy klubu. I w środę wybraliśmy się na mecz ŁKS-u Commercecon Łódź z wicemistrzem Turcji Fenerbahce Stambuł.
Po dwóch kolejkach oba zespoły miały na koncie po jednym zwycięstwie i jednej porażce. Pożarta została kanaryjska Teneryfa, a lepszą od dwóch klubów był Stuttgart. Z taką różnicą, że Turczynki wywalczyły jeden punkty, bo przegrały po tiebreaku, a ŁKS nie zdobył nawet seta. Dlatego ważne, aby w bezpośrednim starciu wygrać za trzy punkty i wyprzedzić Stambuł w tabeli. Notowania bukmacherów jednak nie były sprzyjające, co oznaczało, że to jednak goście są faworytem tego meczu.
Jednak od pierwszej piłki to łodzianki narzuciły swoje warunki gry. Poza przestojem w drugim secie, gdy Fenerbahce odrobiły straty sześciu punktów, a następnie przegonił łodzianki, by wygrać tę partię, to ŁKS rządził na boisku. Kapitalnie rozgrywała Ratzke, na środku rządziły Alagierska-Szczepaniak i Witkowska, Diouf kończyła większość piłek. Na bardzo równym i dobrym poziomie zagrała Słowenka – Lana Scuka, a Zuzanna Górecka z każdym meczem jest coraz lepsza. Jedyne problemy we wspomnianym drugim secie pojawiły się, gdy na zagrywce pojawiła się ruska bombardierka Fedorovceva. Kilka razy mocno trafiła Górecką w zagrywce, ale z odsieczą przybyła Maj-Erwardt i gdy tylko piłka była jej w zasięgu wyręczała młodszą koleżankę i dostarczała piłkę, niczym serwis w najlepszych restauracjach świata piłkę do Roberty, a ta już tak kręciła blokującymi, że te pewnie długo po zakończeniu meczu szukały drogi do szatni.
W tym meczu wygrał zespół. Nie było słabych ogniw, ale nie było też jednego młotka, który wybijał się na tle innych w zdobyczach punktowych. Wystarczy zajrzeć w statystyki. Najlepiej punktującą, co specjalnie nie dziwi była obchodząca dzień wcześniej urodziny Valentina Diouf, która zdobyła 17 punktów, 15 dołożyła Scuka, a 11 druga przyjmująca – Górecka. Nie da się jednak zliczyć ile piłek przyjęła i ile trudnych piłek podbiła. Ale też kunszt na rozegraniu Roberty Ratzke pokazuje zdobycz punktową Witkowskiej i Alagierskiej-Szczepaniak. Obie środkowe zdobyły w tym meczu po 12 punktów. W ŁKS-ie grało po prostu wszystko.
Warto jeszcze wspomnieć o atmosferze na trybunach. Kibice ŁKS-u są znani i rozpoznawalni. Ich doping trochę przypomina ten ze stadionów piłkarskich. I trzeba przyznać, że wygląda i brzmi to fenomenalnie. Tym bardziej, że tych kilkudziesięciu zapaleńców potrafi pobudzić całą halę. Było wiele momentów, gdy absolutnie wszyscy na stojąco zagrzewali Wiewióry do walki. A uwierzcie, że jak ponad 2 tysiące ludzi w nowoczesnej hali ze świetną akustyką ryknie, to ciarki potrafią przejść po plecach, rękach i gdzie tam chcecie. Dlatego świetna gra, fajne, serdeczne i bardzo sympatyczne zawodniczki, o czym będziecie mogli się przekonać słuchając wywiadów poniżej, spowoduje, że do Łodzi na jakieś mecze jeszcze zawitamy.
A skoro już przywołaliśmy wywiady, to poniżej rozmowa z Macris Carneiro, brazylijską rozgrywającą z Fenerbahce oraz Robertą Ratzke, Klaudią Alagierską-Szczepaniak, Laną Scuką, Kamilą Witkowską i kapitanką łodzianek Pauliną Maj-Erwardt, która cały czas jest też myślami ze swoją Spartą Złotów: